Artykuły prasowe. Koszykówka kobiet 1985/1986

Z Historia Wisły

Spis treści

Artykuły prasowe. Koszykówka kobiet 1985/1986

  • „Dziennik Polski” nr 236. Koszykarki przed sezonem.

1986

  • „Dziennik Polski” nr 9. Kassyk o koszykarkach.
  • „Dziennik Polski” nr 11. Ruchy kadrowe wśród koszykarek.



Koszykarki Wisły w osłabionym składzie

Gazeta Krakowska. 1985, nr 179 (3/4 VIII) nr 11366


— Czy mistrzynie Polski wznowiły już treningi?.

— pytam trenera koszykarek Wisły ZDZISŁAWA KASSYKA.

— Tak, w środę rozpoczęliśmy przygotowania do nowego sezonu, Na razie ćwiczymy na własnych obiektach, a w połowie miesiąca wyjeżdżamy na zgrupowanie do Oliwy. Na początku września weźmiemy udział w turnieju, który będzie rozgrywany w Nowej Hucie.

Następnie czeka nas zgrupowanie w Zakopanem, a po nim jedziemy na» kilka spotkań kontrolnych do Kijowa. 3 października rozegramy pierwszy mecz o Puchar Europy. 12 X wznawia rozgrywki ekstraklasa. Na inaugurację spotkamy się w Poznaniu z miejscowym AZS.

— Kiedy będzie wiadomo z kim zagracie w Pucharze Europy? — Losowanie odbędzie się 5 września. Ciekawe kogo przydzieli nam los w pierwszych meczach pucharowych. W związku z występami w Pucharze Europy czeka nas ciężki sezon.

Mecze pucharowe będą dodatkowym obciążeniem dla zawodniczek, dojdą do tego wyjazdy.

Musieliśmy nawet odwołać tradycyjny turniej o „Puchar Lajkonika”. który pierwotnie planowano na pierwsze dni października.

— Czy nastąpiły jakieś zmiany w kadrze pierwszego zespołu? — Patycka i Januszkiewicz są na urlopach macierzyńskich, nie będą więc grały. Do Poznania do Olimpii wyjechały Wrona i Czerniak. Podjęły tam studia i nie mieliśmy. innego wyjścia, jak: dać im zwolnienie; _Starowicz porost a je w Wiśle? — Tak, co prawda chciała przenieść się do Warszawy, ale ostatecznie zrezygnowała z tych planów.

— Mistrzynie wystąpią więc w nowym sezonie w osłabionym składzie, bez czterech zawodniczek. Czy udało się klubowi pozyskać nowe koszykarki? — Zmiany barw klubowych są obecnie bardzo utrudnione, bowiem dozwolone są tylko w jednym przypadku — gdy koszykarka przenosi się do innego miasta w związku z rozpoczęciem studiów. W tej sytuacji udało nam, się na razie pozyskać tylko jedną zawodniczkę — Więsław z Włókniarza Białystok, która rozpoczęła W Krakowie studia.

T. G.

Koszykarki Wisły wyjeżdżają do Nowosybirska

Echo Krakowa. 1985, nr 181 (17 IX) nr 11975

JUTRO mistrzynie Polski, koszykarki Wisły, wyjeżdżają w daleką podróż, aż do Nowosybirska, gdzie wezmą udział w mistrzostwach federacji Dynamo jako jedyny zagraniczny zespół. Będzie to ciekawy i trudny sprawdzian możliwości naszych koszykarek, będą grały pięć meczów x silnymi, walecznymi zespołami radzieckimi.

Dla podopiecznych Zdzisława Kassyka będzie to także pierwszy poważniejszy sprawdzian formy przed nowym sezonem, w dodatku grany w nie najlepszym czasie, jako że kadrowiczki — Grażyna Seweryn, Marta Starowicz i Anna Jaskurzyńska dosłownie przesiadają się z samolotu na samolot. W poniedziałek wieczorem wróciły do Krakowa z wyczerpującego startu w mistrzostwach Europy, by wczoraj wieczorem, po przepakowaniu walizek, wyruszyć do Warszawy, skąd dziś odlecą do ZSRR.

W zespole Wisły sporo zmian.

Lucyna Januszkiewicz definitywnie rozstała się z czynnym uprawianiem sportu, Aldona Patycka spodziewa się dziecka i przestała trenować, Renata Wrona przeniosła się za trenerem Piotrem Langoszem do poznańskiej Olimpii, podobnie jak i Katarzyna Czerniak, którą Wisła na rok wypożyczyła do Poznania. Pozyskała „Biała gwiazda” Reginę Kwak z ROW-u. Wszystkie formalności związane z przejściem tej koszykarki są już załatwione, uzyskała ona potwierdzenie PZKosz do gry w Wiśle. Niesfinalizowana jest jeszcze do końca sprawa przejścia do zespołu mistrzyń Polski Joanny Więcław z białostockiego Włókniarza, ale pertraktacje są w toku i koszykarka ta ma jechać z Wisłą do Nowosybirska. Mówi się też w Krakowie o przyjściu do drużyny z Reymonta Elżbiety Całej z ŁKS-u, ale działacze klubowi, jak na razie, w tej sprawie milczą.

Na zakończenie tych kadrowych informacji koszykarek jeszcze jedna informacja, tym razem z zespołu męskiego, który doznał sporego osłabienia, gdyż Jacek Międzik, kapitan zespołu i znakomity snajper wyjechał na Węgry i będzie występował w tamtejszym I-ligowym zespole Dombovaru.


Koszykarki na start!

Gazeta Krakowska. 1985, nr 237 (10 X) nr 11424


W tydzień po mężczyznach startuje ekstraklasą koszykarek.

System rozgrywek ten sam co w sezonie poprzednim, najpierw 12 zespołów gra 2 rundy systemem „każdy z każdym”, następnie pierwsza ósemka gra o medale systemem „play-off”, ostatnia czwórka o utrzymanie się w ekstraklasie. Tytułu mistrzowskiego broni krakowska Wisła, beniaminkami są: Glinik Gorlice (po raz pierwszy) i Włókniarz Białystok. Liga gra bardzo rytmicznie, mistrzynie kraju poznamy 12 lub 13 kwietnia 1986 r.

A oto krótkie meldunki o przygotowaniach naszych zespołów:

WISŁA: w mocno zmienionym składzie

Koszykarki WISŁY przygotowania do nowego sezonu rozpoczęły w sierpniu, ale ćwiczyły dopiero w pełnym składzie (z kadrowiczkami) od niedawna. Ostatnio krakowianki przebywały w Nowosybirsku, gdzie startowały w silnie obsadzonym turnieju. „Zajęliśmy tam dopiero 5 miejsce — mówi trener zespołu ZDZISŁAW KASSYK — ale była to dla nas bardzo pożyteczna impreza. Graliśmy z zespołami preferującymi atletyczną, siłową koszykówkę. Taki jest obecnie trend w światowym basketballu. Nasz zespół podobał się za prowadzenie szybkiej, dynamicznej gry, a Jaskurzyńska wygrała rywalizację na najlepszą strzelczynię turnieju”.

Wisła przystąpi do nowego sezonu w znacznie zmienionym składzie. Odeszły do Olimpii Poznań Wrona i Czerniak, a na urlopach macierzyńskich są Januszkiewicz i Patycka. Na dodatek poważna kontuzja kolana wyeliminowała na dłuższy okres (zakaz treningów przez 3 miesiące) Czelakowską. Ubytki są więc znaczne, na szczęście udało się wzmocnić zespół. Potwierdzone już zostały reprezentantki Polski — Cała z ŁKS (studiuje w krakowskiej AE), Kwak z ROW Rybnik (jest po operacji kolana i zacznie grać dopiero za 2 miesiące) i Więsław z Włókniarza Białystok (też studiuje w Krakowie).

A oto kadra I zespołu: Grażyna Seweryn, Marta Starowicz, Anna Jaskurzyńska, Elżbieta Cała, Tamara Czelakowska, Elżbieta Doniec, Małgorzata Niemiec-Perucka, Izabela Maj, Katarzyna Grabacka, Regina Kwak, Joanna Więsław, Ewa Świerk, Jolanta Małysa, Małgorzata Kardas. Trenerowi Zdzisławowi Kassykowi pomaga w pracy II trener Tadeusz Sułkowski.

Koszykarki Wisły mają w tym roku dwa cele. Jeden to obrona tytułu mistrzowskiego (Wisła już 16-krotnie zdobywała złote medale) oraz jak najlepszy start w Pucharze Europy. 31 X (w Krakowie) i 7 XI (na wyjeździe) wiślaczki spotkają się prawdopodobnie ze Stade Francaise (lub mistrzem Hiszpanii).

Gdyby krakowianki wzięły pierwszą przeszkodę, to znajdą się w ósemce najlepszych klubowych drużyn Europy i grałyby wówczas w jednej z 4-osobowych grup. Zobaczylibyśmy więc w Krakowie „kawałek” dobrej koszykówki. Czy tak się jednak stanie? — zależy to już tylko od koszykarek Wisły.

(ans)


Jutro krakowianki przystępują do kolejnej batalii o mistrzowski tytuł

Echo Krakowa. 1985, nr 199 (11/13 X) nr 11993

Zdzisław Kassyk największy sukces w swej wieloletniej trenerskiej karierze osiągnął w ostatnim sezonie, kiedy to „awaryjnie” (po konflikcie zawodniczek z Piotrem Langoszem) objął funkcję opiekuna koszykarek Wisły i zdobył wraz z zespołem mistrzostwo Polski

Jutro krakowianki przystępują do kolejnej batalii o mistrzowski tytuł. Czeka je sezon bardzo trudny, oprócz bowiem ligowych zmagań o krajowy prymat będą występowały w Pucharze Europy.

Los okazał się dla nich łaskawy i pierwszą rundę przeszły bez walki, a teraz czekają na rywala. którego maja wyłonić bezpośrednie pojedynki mistrzyń Francji — Stade Francaise i mistrzyń Hiszpanii — Canoe Madryt. Pierwsze spotkanie, w stolicy Hiszpanii, przyniosło remis 64:64, należy więc sądzić, że krakowianki spotkają się z Francuzkami. Jeżeli wiślaczkom uda się przejść te pierwsza przeszkodę, awansują już do ósemki najlepszych zespołów i będą grać w jednej z grup finałowych (po cztery zespoły). a więc sześć ciężkich spotkań.

Ale to zmartwienie na nieco później. Na razie przed Kassykiem i jego gwiazdami trudne mecze ligowe. Na początek AZS Poznań, drużyna ze ścisłej czołówki ligowej, grająca twardo, skutecznie, niezwykle trudna do pokonania na swoim terenie. A właśnie w Poznaniu wiślaczki inaugurują ligowe zmagania. W ekstraklasie gra 12 zespołów, początkowo systemem „każdy z każdym” i po dwóch rundach pierwsza ósemka walczyć będzie w „play off” o mistrzostwo, pozostała czwórka o uchronienie się przed degradacją.

Obserwuję środowy trening Wisły. O godz. 19 z parkietu schodzą koszykarze, a ich miejsce zajmują panie. Zbiórka, tradycyjne złączenie rąk w powitalnym geście całego zespołu i rozpoczynają się zajęcia. Asystent Kassyka — Tadeusz Sułkowski prowadzi rozgrzewkę. Tempo zrazu wolne, staje się z minuty na minutę szybsze. Z piłką. bez piłki, koszykarki przebiegają salę wzdłuż i wszerz.

Pojedynczo, dwójkami, trójkami.

Szybciej, coraz szybciej, z coraz większym wysiłkiem. Pot zrasza czoła coraz obficiej. Zajęcia są wyczerpujące. Mistrzynie Polski musza ciężko harować przed sezonem, aby były w formie, aby nie zawiodły oczekiwań.

Kolejna faza treningu — zajęcia taktyczne. ...Zgrywanie zespołu, który uległ sporemu „przemeblowaniu”. Odeszły Wrona i Czerniak do poznańskiej Olimpii. Patycka jest na urlopie macierzyńskim. Januszkiewicz rozstała się z boiskiem. W ich miejsce ma Wisła — Elżbietę Całą z ŁKS, Reginę Kwak z ROW i Joannę Więsław z Włókniarza Białystok. Tyle że Kwak na razie (po operacji) grać nie może, podobnie jak i Tamara Czelakowska, której lekarze zalecili przerwę w treningach aż na 3 miesiące.

Czeka więc wiślaczki trudny sezon, ciężki bój o zachowanie prymatu w polskiej lidze i uzyskanie dobrych rezultatów w Pucharze Europy. Czy podołają zadaniu — czas pokaże.

„Samanta” wznowiła treningi

Echo Krakowa. 1986, nr 17 (24/26 I) nr 12063

W KRĘGACH kibiców koszykówki rozeszła się ostatnio wieść, że HALINA IWANIEC, popularna „Samanta” wznowiła treningi i wzmocni Wisłę w końcowej fazie rozgrywek ekstraklasy. Zobaczono p. Haliną na treningu, skomentowano b. wydarzenie w ten właśnie sposób i wieść rozeszła się szybko po sportowym Krakowie.

Rozmawiam z trenerem kadry narodowej koszykarek — LUDWIKIEM MIĘTTĄ i przy okazji pytam o to, czy „Samanta wraca na boisko. — „Nie — odpowiada zdecydowanie trener — to nie miałoby sensu. Halina pracuje jako szkoleniowiec w Wiśle, zajmuje się juniorkami i ostatnio wzięła do prowadzenia zespół II-ligowy naszego klubu, ale na boisko, w roli zawodniczki, nie wraca. Trenuje co prawda ostatnio, ale to tylko na moją prośbę i dla potrzeb filmu szkoleniowego, który zamierzam nakręcić z jej właśnie uczestnictwem w roli demonstratorki”.

Tak więc w sobotnim spotkaniu Wisły z gdańską Spójnią nie zobaczymy w zespole Zdzisława Kassyka „Samanty”. Będziemy mogli natomiast obejrzeć wszystkie obecne gwiazdy tej drużyny — Grażynę Sewerynową, Martę Starowiczową, Elżbietę Całą i Annę Jaskurzyńską. Spójnia i Wisła sąsiadują w tabeli, maja taki sam dorobek punktowy, w pierwszej rundzie krakowianki zostały w Gdańsku pokonane.

Czy potrafią się teraz zrewanżować? Ostatnio wiślaczki grają nieco słabiej, nie są tak dynamiczne, tak szybkie jak w minionym sezonie, czy na początku obecnych rozgrywek. Zanosi się na ciężką walkę o zwycięstwo.


NIE WIEDZIE się ostatnio koszykarkom Wisły w ligowych zmaganiach

Echo Krakowa. 1986, nr 66 (4/6 IV) nr 12112

NIE WIEDZIE się ostatnio koszykarkom Wisły w ligowych zmaganiach, szczególnie przykro dla zespołu kończą się dotychczasowe spotkania w rundzie play off, najpierw dwie porażki z poznańskim Lechem i wyeliminowanie z walki o medalowe lokaty, teraz w drugiej turze gier, wysoka przegrana krakowianek w Pabianicach z Włókniarzem.

— Co się dzieje z drużyną, dlaczego w Pabianicach nie grała Anna Jaskurzyńska? — pytam trenera ZDZISŁAWA KASSYKA.

— Po nieudanych występach przeciwko Lechowi zespół podłamał się psychicznie. W walce z przeciwniczkami brakuje nam „siły ognia”, nie ma kto zdobywać punktów. W obronie gramy nieźle. Ale samą defensywą meczu koszykówki się nie wygra.

A tu Anna Jaskurzyńska, po meczu z Lechem, musiała włożyć nogę w gips na dziesięć dni. w Pabianicach Halina Iwaniec z trudem dotrwała do końca, grając z bolącą nogą i nie wiem czy wystąpi przeciwko Włókniarzowi w jutrzejszym pojedynku.

— A Jaskurzyńska? — Zdjęła gips we wtorek, podczas naszej nieobecności. Jeszcze jej nie widziałem (rozmawiałem z trenerem Kassykiem w czwartkowe przedpołudnie), jeszcze nie mówiłem z lekarzem. Trudno powiedzieć czy będzie zdolna do gry. A jeżeli nawet tak, to jak na nią wpłynęła dziesięciodniowa przerwa. Wieści więc niewesołe, sytuacja zespołu trudna. Zawodniczki dają z siebie wszystko na co je aktualnie stać. Czy wystarczy to do pokonania Włókniarza, trudno mi dziś odpowiedzieć.

Mam nadzieję, że tak.

Wisła, aby wygrać rywalizację z Włókniarzem i stanąć potem do walki o 5 miejsce w lidze musi wygrać z zespołem pabianickim tak w sobotę jak i w niedzielę. Gdyby przegrała w sobotę. niedzielnego meczu nie będzie. Miejmy nadzieję, że do tak przykrej dla wiślaczek sytuacji nie dojdzie.



Poniżej oczekiwań

Echo Krakowa. 1986, nr 75 (17 IV) nr 12121

NIE WIEDZIE się sekcjom krakowskiej Wisły w roku jubileuszowym. Szczególnie w grach zespołowych. Straciły swą wysoką pozycję siatkarki, polecieli na łeb na szyję koszykarze, zaledwie na piątej pozycji wylądowały koszykarki. Ta ostatnia drużyna wykonała woltę szczególnie przykrą, nigdy bowiem dotąd w powojennej swej historii koszykarki „Białej gwiazdy” nie były tak Gdzie przyczyna takiego obrotu sprawy, co się stało z krotnymi mistrzyniami Polski? O sukcesach w sporcie decydują ludzie — to truizm. Ale właśnie brak ludzi, dokładnie rzecz biorąc, odpowiedniej klasy zawodniczek, sprawił, że wiślaczki nie, liczyły się w walce o mistrzowski tytuł.

Spójrzmy czym dysponował trener Zdzisław Kassyk. Przez cały sezon miał do dyspozycji: Grażynę Seweryn, Elżbietę Całą i Annę Jaskurzyńską — z podstawowej piątki — oraz Elżbietę Doniec, Katarzynę Grabacką i Izabellę Maj. W trakcie rozgrywek odeszła na urlop macierzyński Marta Starowicz, kontuzjowana Tamara Czelakowska pokazała się jak meteor, na bodajże trzy czy cztery mecze i znów, po odnowieniu kontuzji, musiała rozstać się z boiskiem.

Nowo pozyskana Regina Kwak pojawiła się W składzie (po operacji kolana), ale była bez formy i mało przydatna drużynie.

Na początku sezonu kontuzji doznała Małgorzata Niemiec*Perucka. Pod koniec rozgrywek wróciła na boisko, po urlopie macierzyńskim, Aldona Patycka, dała się namówić do gry — mimo wcześniejszego zakończenia kariery — Halina Iwaniec.

Tak na dobrą sprawę trener nie miał ani chwili całego zespołu do dyspozycji, wciąż ktoś był chory, na urlopie, lub dopiero wracał na boisko. Inne zespoły też miały kadrowe per* turbacje, ale nie tak kolosalne jak Wisła. I w tym należy upatrywać głównych przyczyn niepowodzeń.

Praktycznie rzecz biorąc Wisła grała cały czas w czwórkę. Najpierw był to kwartet — Seweryn — Jaskurzyńska — Cała — Starowicz, potem w miejsce Starowicz przyszła Iwaniec. Nie było piątej, pełnowartościowej koszykarki, takiej, która by zdobywała punkty, stanowiła dla rywalek poważne zagrożenie.

Nie spełniała tego zadania Elżbieta Doniec, zawodniczka której kariera chyba dobiega końca. Dobrze się zapowiadająca (kiedyś) Katarzyna Grabacka zatrzymała się w swym sportowym rozwoju i do miana gracza ekstraklasy bardzo wiele jej brakuje. Izabella Maj grała za mało bojowo, zbyt niepewnie, ale sądzę, iż jest to efekt tego, że zbyt długo już siedzi na ławce rezerwowych, za mało jest wykorzystywana przez trenera.

Reginie Kwak potrzeba solidnego trenera ogólnorozwojowego i sprawnościowego, jest za wolna w tej chwili, za mało skoczna i zwinna, by odgrywać znaczącą rolę w drużynie. Aldona Patycka pewnie wróci do swej normalnej formy, to szybka.

sprawna koszykarka. ale nie z tych które by mogły być liderkami zespołu. Zniknęła z pola widzenia, kupiona z Białegostoku — Joanna Więsław. na początku rozgrywek pojawiła się w składzie pierwszej drużyny, lecz ustępowała klasą koleżankom z zespołu i grała mało.

Oczekiwań związanych z jej przyjściem do Wisły chyba nie spełniła.

Tak z grubsza wyglądała sytuacja w zespole mistrzyń Polski. Czwórka podstawowych zawodniczek nie zdołała utrzymać na swych barkach ciężaru gry, przez cały, długi i męczący, sezon. W pojedynkach z Lechem, już w rozgrywkach play off przyszło załamanie formy, porażki i — co trzeba zaznaczyć — zupełnie nieoczekiwanie wiślaczki wylądowały w grupie drużyn wałczących tylko o 5 miejsce. Nie były typowane do walki o tytuł, fachowcy znali ich niedostatki, słabości. Ale co najmniej brązowy medal ligi był niemal zarezerwowany dla krakowianek.

Co dalej? Moim skład zespołu wymaga sporego przemeblowania. Zanim Wisła doczeka się pociechy ze swych juniorek, trzeba wzmocnić ekstraklasową drużynę dwoma-trzema klasowymi koszykarkami. Wiem, że to rzecz dziś trudna. Lecz jeżeli mają krakowianki odzyskać prymat, walczyć o najwyższe krajowe trofea, taki zabieg jest konieczny.

Władze klubu niech więc się martwią jak tego dokonać. W obecnym składzie personalnym wiślaczek nie stać, w moim przekonaniu. na odzyskanie tytułu mistrzowskiego! JERZY LANGIER