Artykuły, wywiady. Pływanie 1985

Z Historia Wisły

Spis treści

Artykuły, wywiady. Pływanie 1985

Międzyokręgowe Mistrzostwa w pływaniu

Gazeta Krakowska. 1985, nr 47 (25 II) nr 11234

Na basenach Wisły i Korony rozegrane zostały Międzyokręgowe Mistrzostwa w pływaniu. Wzięło w nich udział 130 zawodniczek i zawodników.


Międzynarodowy mityng pływacki juniorów

Gazeta Krakowska. 1985, nr 253 (28 X) nr 11440

Na pływalni Wisły rozegrano międzynarodowy mityng pływacki juniorów młodszych z udziałem pływaków NRD

Z pływalni Wisły w ślady... Peciaka

Echo Krakowa. 1985, nr 242 (12 XII) nr 12036


PO JUDOKACH, gimnastyczkach, strzelcach i lekkoatletach, dziś w naszym cyklu prezentującym działalność krakowskiej Wisły, przedstawiamy sekcją pływacką.

Powstała w 1928 roku, a pionierskie lata działalności stały pod znakiem kłopotów organizacyjno-finansowych, które doprowadziły w 1932 roku do jej likwidacji. Sekcja ponownie reaktywuje się w 1938 roku i zostaje zasilona pływakami i działaczami z krakowskiej YMCA. Coraz prężniejszą działalność przerywa tym razem wybuch wojny. Niezwłocznie po jej zakończeniu działacze Wisły przystępują ponownie do organizowania sekcji. Pierwsze poważniejsze osiągnięcie to zdobycie przez wiślaków w 1947 roku mistrzostwa okręgu i zdystansowanie niepokonanej dotychczas Cracovii. Wkrótce też o pływakach spod znaku „Białej gwiazdy” zaczęło być coraz głośniej w Polsce.

Po tytuły mistrzów kraju sięgali bracia Tadeusz i Włodzimierz Kękusiowie, Wacław Kowalski, Stanisław Krokoszyński i Stefan Cięszki, uczestnik Olimpiady w Helsinkach w 1952 roku. Te sukcesy były w dużej mierze dziełem znakomitego trenera Józefa Gryglewskiego.

Niezwykle ważnym momentem dla dalszych losów pływania w Wiśle było oddanie do użytku w 1962 roku krytej pływalni przy ul. Reymonta. Trenerem-koordynatorem sekcji został wtedy Włodzimierz Kękuś, piastujący tę funkcję do dzisiaj.

Własny basen zaowocował zdobyciem w 1963 roku, po długiej przerwie, mistrzostwa okręgu. Z osiągnięć międzynarodowych warto wspomnieć o tytule mistrza Spartakiady, Gwardyjskiej, wywalczonym przez Kazimierza Sikorę, który w pobitym polu zostawił finalistę Olimpiady z 1964 roku, Gawryłowa ze Związku Radzieckiego.

Lata 1967—1976 to w historii sekcji, okres obfitujący w naj­ większe sukcesy. Barw Wisły bronili wtedy i to z dużym powodzeniem: Piotr Chmielewski, Renata Gurgul, Andrzej Cupiał, Andrzej i Jerzy Kękusiowie, Piotr Dłucik i Paweł Dyrek, reprezentanci kraju i wielokrotni mistrzowie Polski.

Po okresie prosperity przyszedł kryzys. Jednym z jego powodów było powstanie szkół mistrzostwa sportowego, specjalizujących się w pływaniu. W tego typu placówkach harmonogram zajęć szkolnych został dostosowany do wymogów wyczynowego treningu.

Zawodnikom zagwarantowano odpowiednie wyżywienie i odnowę biologiczną. Wisła nie była w stanie stworzyć podobnych warunków i siłą rzeczy szybko odstała od konkurentów. Co prawda pływacy „Białej gwiazdy” jak choćby Wiesław Bodzoń, Paweł Stachowicz i Ewa Radzik nadal zdobywali medale, wygrywali poważne imprezy, to jednak sekcja jako całość przestała się liczyć w Polsce. Opinii tej nie może zmienić fakt, iż Piotr Bodzoń jest aktualnym członkiem kadry narodowej.

W 1981 roku Włodzimierz Kękuś założył, w oparciu o Szkołę Podstawową nr 5 przy ul Chocimskiej, szkołę pływacką, rozpoczynając pierwszy etap odbudowy wiślackiego pływania. W ubiegłym roku jego podopieczni w lidze dzieci Polski południowej zajęli drugie miejsce, przegrywając tylko z Unią Oświęcim, a w tym sezonie zwycięstwo mają już praktycznie w kieszeni.

Do sekcji trafiają także najlepsi z uczestników kursów nauki pływania, organizowanych dla dzieci w dzielnicy Krowodrza. Trwa poszukiwanie talentów na miarę Piotra Chmielewskiego.

I choć na razie nie udało się znaleźć odpowiednich kandydatów to jednak, jakby przy okazji, tysiące dzieci nabyło umiejętność poruszania się w wodzie. Kłopot tylko w tym, że większość spośród najbardziej uzdolnionych, pod wpływem rodziców, którzy boją się treningowego reżimu, nie chce dalej kontynuować pływackiej edukacji.

I trudno się dziwić. Mówi Stanisław Kasprzycki, ojciec Marcina, który z powodzeniem startuje w lidze dzieci. „Marcin od 8 do 15 jest w szkole. Zjada tam obiad i odrabia lekcje. O 15. odbieram go ze świetlicy i idziemy na pływalnię. Do domu wracamy dopiero wieczorem. I tak od trzech lat.

Taki tryb życia wymaga wielu wyrzeczeń zarówno od zawodników jak i od rodziców. A nagrodą za ewentualny sukces jest dyplom, możliwość „błyśnięcia" wśród kolegów, książkowy upominek. W stosunku do starszych pływaków również nie stosuje się bodźców materialnych, chyba że za takie uznać wyjazd do NRD lub Czechosłowacji. Amatorskie podejście do sportu wyklucza z reguły osiąganie wielkich rezultatów. I tak jest w przypadku Wisły. W tej sytuacji rokujący naj­ większe nadzieje mają zostać przekazani do szkoły mistrzostwa sportowego, gdzie znajdą warunki do doskonalenia swych umiejętności, będą korzystać z dożywiania i specjalistycznej opieki lekarskiej, gdzie trening zostanie harmonijnie połączony ze szkolnymi zajęciami.

Na marginesie rozważań o wiślackim pływaniu warto wspomnieć o trójboju, wszak w skład tej dyscypliny sportu oprócz biegu i strzelania wchodzi i ta specjalność. Od kilku lat w tej konkurencji wiślacy odgrywają czołowe role w kraju, a ostatnio Jerzy Radzik i Maciej Konior (już w barwach Lumelu Zielona Góra) awansowali do kadry polskich pięcioboistów. W dobie deficytu sukcesów pływaków spod znaku „Białej gwiazdy” to może być powodem do dumy, (pp)