2010.04.11 Wisła Can-Pack Kraków - UMMC Jekaterynburg 50:84
Z Historia Wisły
Wisła Can-Pack Kraków | 50:84 | UMMC Jekaterynburg | ||||||||||||||||||||||||||||||
I: 17:12 | ||||||||||||||||||||||||||||||||
II: 11:28 | ||||||||||||||||||||||||||||||||
III: 7:17 | ||||||||||||||||||||||||||||||||
IV: 15:27 | ||||||||||||||||||||||||||||||||
|
Opis meczu
UMMC Jekaterynburg pokonał 84:50 Wisłę Can-Pack Kraków w meczu o trzecie miejsce Final Four Euroligi koszykówki kobiet. Wiślaczki zajęły czwarte miejsce w turnieju.
Przed meczem uczczono minutą ciszy pamięć Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, jego małżonki i wszystkich ofiar wczorajszej katastrofy lotniczej w Rosji. Przejmujący moment: cała hala zamarła, a po kilkudziesięciu sekundach kibice Wisły wraz zawodniczkami zaintonowali "Jeszcze Polska nie zginęła". Wiślaczki zagrały w czerwonych strojach z naszytymi czarnymi wstążeczkami, opaskę w tym kolorze nosiła również zawodniczka UMMC - Agnieszka Bibrzycka.
Fani Wisły obejrzeli mecz w ciszy i skupieniu. Wywiesili także transparent, na którym widniała wczorajsza data oraz żałobny kir.
Wiślaczki nawiązały walkę na parkiecie tylko w pierwszej kwarcie, choć po części wynikało to ze słabej skuteczności drużyny rosyjskiej. Po punktach Fernandez Wisła wyrównała na 12:12. Po chwili dwa punkty dodała Castro Marques, Fernandez wykończyła kontrę, dodała rzut osobisty i było 17:12 dla Wisły.
Rosjanki szybko odrobiły stratę (Dumerc i Bibrzycka za trzy). Jeszcze odpowiedziała im Castro Marques, ale później nastąpił "odjazd" ekipy z Jekaterynburga, która znacznie poprawiła celność rzutów, zachowując znakomitą grę defensywną. Efekt - druga kwarta wygrana 17 punktami i spokojne prowadzenie, stopniowo powiększane już do samego końca. UMMC wynik przypieczętowało "trójkami" Artesziny i Ambrosimowej.
Zespół z Jekaterynburga zagrał wszystkimi swoimi dwunastoma zawodniczkami. Najdłuższy występ (28 minut) zaliczyła Agnieszka Bibrzycka. Rywalki Wisły fantastycznie rzucały, zarówno za trzy (9 na 14 prób, Wisła 4 na 10) i z bliższej odległości (24 na 53, Wisła: 12 na 50). Wisła nawiązała natomiast walkę pod tablicami, oba zespoły zebrały po 42 piłki przy czym Janell Burse wykazała się aż 20(!) takimi zagraniami. W Wiśle nie zagrały kontuzjowane Anna Wielebnowska i Katerina Zohnova a także Dorota Gburczyk. Symboliczny występ zaliczyły Maja Vuczurović (1:54 min) i Agnieszka Kułaga (1:26 min).
Podsumowując występ Wisły na Final Four rozpocząć należy od tego iż sam awans do najlepszej czwórki Europy był dla naszego zespołu ogromnym sukcesem. Wymieniać różnice między pozostałą trójką Final Four, zarówno te finansowe jak i personalne (w każdym z zespołów po 6-7 zawodniczek z WNBA) nie ma sensu. Większość Wiślaczek przybyło do Walencji przeżyć przygodę życia i wziąć udział w turnieju, w którym żadna z nich jeszcze nie wystąpiła. I nie wiadomo czy jeszcze wystąpi...
Z drugiej strony gra Wisły pozostawiła sporo do życzenia. To nie był zespół, który znaliśmy z potyczek we wcześniejszych fazach z MiZo Pecz czy Brnem i nie wynikało to tylko z klasy poprzednich rywalek. "Tamta" Wisła zapewne też przegrałaby oba mecze Final Four, ale nie tak dużą różnicą punktową.
Może zawiniło "zbyt lekkie" podejście do turnieju, może przygniotła je presja... Truizmem też jest stwierdzenie, że sobotnia tragedia odcisnęła pewne piętno na psychice zespołu trenera Hernandeza w meczu o trzecie miejsce. Mimo wszystko pogratulujmy Wiśle Can-Pack jej udziału w Final Four Euroligi i cieszmy się tym co osiągnęła w tym sezonie w Europie.
O godzinie 18:00 rozpocznie się finał imprezy - gospodynie ROS Casares Walencja zagrają ze Spartakiem Moskwa.
Źródło: The White Star Division
Galeria
Agnieszka Bibrzycka i Iziane Castro Marques |
Przy piłce Paulina Pawlak |