2006.04.26 TS Wisła Can Pack Kraków - Lotos Gdynia 73:61
Z Historia Wisły
Wisła Can-Pack Kraków | 73:61 | Lotos Gdynia | ||||||||||||||||||||||||||||||
I: 24:20 | ||||||||||||||||||||||||||||||||
II: 12:15 | ||||||||||||||||||||||||||||||||
III: 16:11 | ||||||||||||||||||||||||||||||||
IV: 21:15 | ||||||||||||||||||||||||||||||||
|
Wisła o krok od tytułu
26 kwietnia 2006
Koszykarki Wisły Can-Pack Kraków potrzebują już tylko jednego kroku do zdobycia mistrzostwa Polski. Niesione znakomitym dopingiem widowni, która do ostatniego miejsca wypełniła halę przy ul. Reymonta pokonały Lotos Gdynia 73:61. Po tym zwycięstwie wiślaczki prowadzą w serii finałowej 3:2.
Fani "Białej Gwiazdy" przywitali oba zespoły wspaniałą oprawą z flag w czerwonych, białych i niebieskich barwach. Koszykarki obu drużyn odwdzięczyły się dobrą i uważną grą. Wiślaczki rozpoczęły od prowadzenia 8:4, ale po kilku minutach punkty Tameki Johnson wyprowadziły Lotos na prowadzenie 18:14. Trener Omanić posadził na ławkę Karę Braxton, natychmiast pięć punktów zdobyła Anna DeForge, a dzięki akcji 2+1 Perovanović gospodynie prowadziły po pierwszej części gry 24:20.
W drugiej kwarcie nasze zawodniczki odskoczyły rywalkom na osiem punktów (31:23). Jednak głównie dzięki punktom Amerykanek Tameki Johnson i Chelsea Newton Lotos dogonił Wisłę (33:33). Niewidoczna była natomiast gwiazda Lotosu - Agnieszka Bibrzycka. Jednopunktowe prowadzenie dały Wiśle punkty Anny DeForge.
Po przerwie Wiślaczki poprawiły obronę i Lotos miał duże kłopoty ze zdobywaniem punktów. Kłopoty miała też Wisła, ale głównie za sprawą nieskuteczności w rzutach z dystansu i półdystansu. Przełom nastąpił przy stanie 46:46, gdy na parkiet wróciła Kara Braxton i szybko wykonała akcję 2+1 (rzut z faulem). - Obudziła się w odpowiednim momencie - przyznał po meczu trener Omanić. Chwilę później jedyną swą celną "trójkę" w tym meczu rzuciła Skerović.
Gdy na 5:27 min przed końcem meczu dwa punkty rzuciła Kara Brown-Braxton Wisła prowadziła już 60:50. Kolejne "oczka" dodała Trafimava (3) i znów Braxton, a odpowiedziała za trzy tylko Pawlak. Wiślaczki kontrolowały już przebieg gry, a Lotosowi nie pomogły nawet trzypunktowe rzuty Bibrzyckiej i Tameki Johnson. Ostatnie półtorej minuty meczu fani Wisły obejrzeli na stojąco, głośno fetując zwycięstwo w piątym meczu finału. Teraz rywalizacja znów wraca do Gdyni.
Po meczu powiedzieli:
Elmedin Omanić (trener Wisły Can-Pack):
- Był to bardzo ciężki mecz. Byliśmy pod ogromną presją, bo przed kolejnym meczem w Gdyni musieliśmy wygrać. Dziękuję naszym kibicom (tą kwestię trener Omanić wypowiedział po polsku - przyp. red.) za wspaniałą atmosferę, wspaniale grać przy pełnej hali.
Krzysztof Koziorowicz (trener Lotosu):
- Zasłużone zwycięstwo Wisły. Dziś zbyt mało obługiwaliśmy podaniami wysokie zawodniczki. Bibrzyckiej trzeba było pomóc, a nie przyglądać się jak jej nie idzie. Zabrakło ognia pozostałych zawodniczek. Przegraliśmy walkę pod tablicami. Było wiele akcji, gdy po swoim rzucie wiślaczki zdobywały punkty z powtórzonych akcji. Nie tracimy nadziei. Mam nadzieję na siódmy mecz.
Wisła Can-Pack Kraków - Lotos Gdynia 73:61 (24:20, 12:15, 16:11, 21:15)
Wisła Can-Pack: Anna DeForge 24, Jelena Skerović 17, Kara Brown-Braxton 9, Marina Kress 9, Natalyia Trafimava 5 - Iva Perovanović 9, Monika Krawiec 0, Tiffani Johnson 0.
Lotos: Tameka Johnson 15, Ewelina Kobryn 13, Agnieszka Bibrzycka, Gordana Kovacević 9, Rankica Sarenac 7 - Chelsea Newton 5, Paulina Pawlak 3, Magdalena Leciejewska 0, Irina Ryukhina 0.
W mistrzowskim stylu
Piąty mecz o mistrzostwo Polski: Wisła Can-Pack - Lotos Gdynia 73-61 (24-20, 12-15, 16-11, 21-15). Poprzednie mecze: 88-70, 56-73, 72-66, 65-70. Widzów 1600. Stan rywalizacji o MP: 3-2 (gra się do 4 zwycięstw). Punkty: DeForge 24 (1x3), Skerović 17 (1x3), Braxton 9, Kress 9 (1x3), Trafimawa 5 (1x3) - Perovanović 9, Tiffani... zobacz