1983.08.27 ŁKS Łódź - Wisła Kraków 1:0

Z Historia Wisły

1983.08.27, I Liga, 5. kolejka, Łódź, Stadion ŁKS, 17:00
ŁKS Łódź 1:0 (1:0) Wisła Kraków
widzów: 5.000-6.000
sędzia: K. Kwiatkowski z Katowic
Bramki
Płachta 42' 1:0
ŁKS Łódź
4-3-3
Bako
Bendkowski
Dziuba
Gajda
Sybilski
Chojnacki
Klimas
Różycki
Płachta
Robakiewicz Grafika:Zmiana.PNG (66' Wenclewski)
Ziober Grafika:Zmiana.PNG (86' Bayer)

trener:
Wisła Kraków
4-4-2
Janusz Adamczyk
Marek Motyka
Piotr Skrobowski
Janusz Nawrocki
Jan Jałocha grafika: Zmiana.PNG (89’ Wojciech Gorgoń)
Leszek Lipka
Adam Nawałka
Janusz Krupiński
Marek Banaszkiewicz grafika: Zmiana.PNG (70’ Jacek Wiśniewski)
Andrzej Iwan
Michał Wróbel

trener: Edmund Zientara

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1983, nr 167 (26/28 VIII) nr 11450

Wczoraj po. południu nie próżnowali także wiślacy. W chwili, gdy zjawiliśmy się na stadionie przy ul. Reymonta, ćwiczyli stałe fragmenty gry, kładąc szczególny nacisk na strzały z rzutu wolnego. Po treningu, gdy zawodnicy udali się do szatni, na płycie pozostali jeszcze bramkarze. Ich umiejętności sprawdzał trener Edmund Zientara, dając próbki wysokiej techniki i przedniej marki strzałów. Wisłę trapią znów kłopoty kadrowe. Największy problem E. Zientary to skompletowanie składu. Do Łodzi nie pojadą bowiem Krzysztof Budka (kontuzja stawu kolanowego) i Adam Nawałka (kontuzja śródstopia). Sytuacja nie do pozazdroszczenia. Dodatkowo mocno poobijany jest bramkarz Jerzy Zajda. Szrama na prawej nodze to „pamiątka” po starciu z Andrzejem Zgutczyńskim w czasie ostatniego meczu z Górnikiem.


Echo Krakowa. 1983, nr 168 (29 VIII) nr 11451

ŁKS — WISŁA 1—0 (1—0). Bramkę zdobył Płachta w 40 min. Sędziował: K. Kwiatkowski z Katowic.

WISŁA: Adamczyk — Motyka, Skrobowski, Nawrocki, Jałocha (od 90 min. Gorgon) — Banaszkiewicz Lipka, Krupiński (od 70 min. Wiśniewski), Targosz, — Wróbel, Iwan.

Przed spotkaniem ŁKS-u z Wisłą kibice krakowscy po cichu liczyli, że ich pupilom uda się wywieźć z Łodzi. punkt. Niestety wszystkie przedmeczowe rachuby wzięły w łeb, wiślacy zeszli bowiem z boiska pokonani. Smuci nie tyle przegrana, ile styl w jakim do niej doszło.

Krakowianie zademonstrowali w Łodzi archaiczny futbol. Razili brakiem precyzji i szybkości.

W ich poczynaniach brakowało długich, niespodziewanych przerzutów, zmian rytmu, gry. Po wyjeździe Kapki do Stanów Zjednoczonych w zespole „Białej Gwiazdy” brakuje wyraźnie piłkarza, który mógłby pokierować grą, pełnić rolę lidera i mózgu drużyny. W Łodzi zarówno Targosz jak i Lipka nie potrafili wziąć na siebie roli dyrygenta zespołu. W tej sytuacji między liniami obrony i ataku powstawała luka, której nie było komu wypełnić. Wysunięci napastnicy Iwan i Wróbel bez wsparcia pozostałych kolegów niewiele mogli zdziałać. Próbowali im pomagać obaj, boczni obrońcy Jałocha i Motyka jednak bez większych efektów.

Jeśli dodamy, iż Wisła wystąpiła w Łodzi osłabiona brakiem Zajdy, Budki i Nawałki, porażka z bardzo przeciętnym ŁKS-em nie będzie budzić zdziwienia.

Przebieg spotkania nie mógł zadowolić nawet mało wybrednych kibiców. I to zarówno pod względem poziomu jak i emocji.

Pierwsza połowa: należała zdecydowanie do gospodarzy goście grali bowiem w tym okresie zachowawczo. nastawiając się na wywiezienie remisu. Taktyka ta była skuteczna do 40 min. Wtedy to po błędzie Skrobowskiego Płachta z podania Bendkowskiego uzyskał, bramkę, jak się później okazało jedyną i decydującą o losach meczu.

Po przerwie wiślacy przeszli do bardziej zdecydowanych ataków. ich wysiłki spełzły jednak na niczym. W większości wypadków bowiem sygnalizowane .strzały krakowian padały łupem bramkarza Baki lub wybijali je łódzcy obrońcy. Mimo że inicjatywa należała, do gości, gospodarze mieli znakomitą okazję na podwyższenie wyniku, W 68 min. po szybkiej kontrze w sytuacji „sam na sam” z krakowskim bramkarzem znalazł się Różycki.

Łodzianin zachował się jednak fatalnie, posyłając piłkę prosto w ręce desperacko interweniującego Adamczyka.

Tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego kontuzji kostki doznał Jałocha. Straciła więc Wisła dwa punkty i kolejnego gracza. Biorąc pod uwagę aktualną sytuację kadrową (kontuzje i brak pełnowartościowych dublerów) przyszłość „Białej gwiazdy" jawi się w czarnych kolorach.


Gazeta Krakowska. 1983, nr 203 (29 VIII) nr 10772

Po słabym meczu—porażka

Nadal bez zwycięstwa są piłkarze Wisły, w sobotę w Łodzi przegrali z miejscowym ŁKS 0:1 (0:1), jedyną bramkę strzelił w 40 min. Płachta.

Przed meczem oba zespoły znajdowały się w trudnej sytuacji, obu bardzo potrzebne były punkty. Zapowiadała się więc zacięta, twarda walka.

Niestety sobotni pojedynek — choć rzeczywiście należał do zaciętych — stał na bardzo słabym poziomie. ŁKS, który do tej pory mimo porażek zbierał pochlebne recenzje, grał w sobotę słabo i nieporadnie. Jeszcze jako tako w I połowie, ale im bliżej końca tym bardziej łodzianie tracili siły. Wiślacy pozbawieni kontuzjowanych: Budki, Nawałki i bramkarza Zajdy — wypadli również bardzo blado.

I połowa należała zdecydowanie do ŁKS, Wisła grała ospale i zachowawczo. W 40 min. po szybkiej akcji gospodarzy, Płachta nie pilnowany przez nikogo z bliskiej odległości strzelił celnie do siatki.

Wiślacy po przerwie ruszyli do bardziej zdecydowanych ataków, mieli wyraźną przewagą w pierwszym i ostatnim kwadransie drugiej połowy.

Defensywa ŁKS z Dziubą i Sybilskim ani razu jednak nie dała się zaskoczyć, w dodatku po kontratakach gospodarze mieli dwie wyborne okazje do podwyższenia rezultatu, ŁKS: Bako — Bendkowski, Dziuba, Gajda, Sybilski — Różycki, Klimas, Chojnacki — Ziober (od 88 min. Bayer), R. Robakiewicz, (od 60 min. Wenclewski), Płachta.

WISŁA: Adamczyk — Motyka, Skrobowski, Nawrocki, Jałocha (od 89 min. Gorgoń) — Lipka, Targosz, Krupiński, Banaszkiewicz (od 65 min. Wiśniewski) — Iwan, Wróbel.

Sędziował Kwiatkowski z Katowic. Widzów 6 tys.

Opinie trenerów: EDMUND ZIENTARA (Wisła Kraków): „Moja drużyna jest w trudnej sytuacji kadrowej. Wyjechał Kapka, kontuzje trapią Nawałkę i Budkę. Dziś miałem trzech rezerwowych, w tym dwóch również kontuzjowanych. ŁKS wygrał zasłużenie, a my jesteśmy w bardzo przykrej sytuacji w tabeli. W dodatku i w meczu z ŁKS kontuzji nogi w kostce doznał Jan Jałocha”.

LESZEK JEZIERSKI (ŁKS): „Mecz w Łodzi był typową walką o punkty dwóch drużyn toczących bój o ligowy byt. Cieszy zdobycie 2 pkt., może to pierwsze zwycięstwo pozwoli moim młodym zawodnikom uwierzyć w siebie”. Krakowskie drużyny nadal bez zwycięstwa

W ekstraklasie mamy nowego lidera — został nim rewelacyjny beniaminek z Wałbrzycha, który w obecności 40 tys. widzów (!) pokonał u siebie Szombierki 2:0. Wprawdzie Ciołek nie strzelił, tym razem bramki, ale wyręczyli go młodsi koledzy Najciekawszy mecz ostatniej rundy odbył się w Chorzowie, gdzie Ruch doznał sromotnej porażki z Pogonią aż 0:4, przy czym 3 bramki zdobył młody Leśniak, który wyrasta na czołowego snajpera ekstraklasy. Po meczu trener reprezentacji Antoni Piechniczek powiedział: „Młody zespół Ruchu zapłacił karę za brak doświadczenia. Ale wydaje mi się, że chorzowianie jeszcze nie raz sprawią swoim kibicom sporo radości. To drużyna przyszłości. Duże uznanie dla Pogoni, za bardzo mądry i taktycznie wyrachowany mecz

W czołówce są jeszcze mistrz Polski Lech (choć z trudem pokonał Bałtyk 1:0), Widzew (miał szansę być samodzielnym liderem, ale nie potrafił wygrać z ambitnie i bojowo walczącą Cracovią), w górę tabeli przesunęła się Legia.

Krakowskie drużyny wciąż bez zwycięstw! Nie można jednak tym razem mieć pretensji do Cracovii, która i tak sprawiła miłą niespodziankę, urywając punkt Widzewowi. Wisła wciąż bez formy, traci punkty, a co gorzej grono kontuzjowanych zawodników powiększa się. Dobrze, że obie krakowskie drużyny mają przełożone mecze z najbliższej środy na 14 września (Cracovia grać będzie wówczas w Gdyni, a Wisła u siebie z Ruchem).

Na dole tabeli też zmiany, na ostatnią pozycję spadł Bałtyk, Śląsk Wrocław pod okiem nowego trenera Papieskiego wywiózł cenny punkt z Zabrza, nie wiedzie się Zagłębiu chociaż wzmocniło ostatnio skład, zakupując Milczarskiego z ŁKS.

W najbliższą środę odbędą się tylko 3 mecze na Śląsku, reszta spotkań została przełożona na 14 września. Przerwa w lidze podyktowana jest przygotowaniami naszej I reprezentacji do meczu z Rumunią w Krakowie i drużyny olimpijskiej do spotkania z NRD na wyjeździe. Oba te pojedynki odbędą się 7 września.