1971.08.25 Wisła Kraków - Gwardia Warszawa 0:2

Z Historia Wisły

1971.08.25, I Liga, 4. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 16.30
Wisła Kraków 0:2 (0:0) Gwardia Warszawa
widzów: 8.000-10.000
sędzia: Strociak z Opola
Bramki
0:1
0:2
65' Masztaler
87' Sroka
Wisła Kraków
4-3-3
Henryk Stroniarz
Henryk Maculewicz
Ryszard Wójcik
Jerzy Płonka
Wiesław Lendzion
Tadeusz Polak
Andrzej Garlej
Tadeusz Kotlarczyk
Czesław Studnicki grafika: Zmiana.PNG (46’ Zbigniew Krawczyk)
Ryszard Sarnat
Zdzisław Kapka

trener:Marian Kurdziel
Gwardia Warszawa

Pocialik
A. Lipiński
Jurczak
Michalik
Kielak
Kraska
Polakow
Sroka Grafika:Zmiana.PNG (Wawrowski)
Szarama
Szymczak
Masztaler

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz

Strzał Lendziona z 30 metrów, z trudem obroniony przez bramkarza - jedna z nielicznych groźnych akcji Wisły
Strzał Lendziona z 30 metrów, z trudem obroniony przez bramkarza - jedna z nielicznych groźnych akcji Wisły

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1971, nr 198 (25 VIII) nr 8074

Falstart wiślaków w rozgrywkach, zaledwie jeden punkt w trzech meczach i fatalny bilans bramkowy 1:6 spędzają sen z oczu kibiców jedenastki „Białej Gwiazdy".

Co będzie dalej? — pytają sympatycy wiślaków. Kiedy wreszcie nasi piłkarze zaczną grać na poziomie godnym ekstraklasy, kiedy zaczną wygrywać? Trudno na te pytania odpowiedzieć, bo jak na razie nic nie wskazuje na zwyżkę formy krakowian a recenzje po ostatnim występie w Bytomiu były zupełnie niepocieszające.

A przecież zgubionych już na starcie rozgrywek punktów nie będzie potem łatwo odrobić. Jest takie przysłowie „lin dalej w las, tym więcej drzew”, które można strawestować w odniesieniu do wiślaków, im późniejsze przebudzenie, tym trudniejsze odrabianie strat. Nie chcemy nawet dopuścić do siebie myśli o degradacji krakowian z I ligi, ale jak tak dalej pójdzie, to z pewnością może to nastąpić.

Ale dość biadolenia. Wystartowali wiślacy fatalnie, to fakt, ale też nie zamierzają łatwo sprzedać swej skóry i być „czerwoną latarnią” ligowej tabeli. Dziś mecz z warszawską Gwardią (początek o godz. 16.30, mecz który— wierzymy w to mocno — zostanie wygrany przez wiślaków. Rywalizacją zrzeszeniowych konkurentów zwykle bywa bardzo zacięta, do takich spotkań wkłada się więcej serca i ambicji. W rywalizacji dwóch drużyn gwardyjskich sprawa ta nabiera większego jeszcze ciężaru, zważywszy iż zespół stołeczny nie raz robił wiślakom różnego rodzaju psikusy, jak choćby ostatnie „poderwanie” obrońcy Szymanowskiego.

Dzisiejsze spotkanie zapowiada się więc bardzo emocjonująco. Wierzymy, że krakowianie dadzą z siebie wszystko, że wykorzystując atut własnego boiska i publiczności odniosą zwycięstwo. Czekamy wraz z tysiącami sympatyków klubu i piłkarstwa w Krakowie na ten sukces, apelując do widzów, by sportowym, serdecznym dopingiem zachęcali naszych piłkarzy do walki.


Echo Krakowa. 1971, nr 199 (26 VIII) nr 8075

Sytuacja wiślaków coraz trudniejsza!

WISŁA — GWARDIA WARSZAWA 0:2 (0:0). Bramki STRZELILI: Masztaler W 65 I SROKA W 87 MIN GRY. SĘDZIOWAŁ.P. STROCIAK Z OPOLA — DOBRZE. WIDZÓW OK. 8000.

WISŁA — Stroniarz, Maculewicz, Wójcik, Płonka, Lendzion, Kotlarczyk, Polak, Garlej, Studnicki (od 46 min. Krawczyk), Sarnat, Kapka.

GWARDIA — Pocialik, Lipiński, Jurczak, Michalik, Kielak, Kraska, Polakow, Sroka (od 87 min. Wawrowski), Szarama, Szymczak, Masztaler.

W trudnej sytuacji, w jakiej znalazła się Wisła po trzech kolejkach spotkań, trener M. Kurdziel zdecydował się na odważne posunięcie nić desygnując do g y asa atutowego defensywy wiślackiej A. Musiała, którego zachowanie pozostawiało ostatnio wiele do życzenia. Nie grał także Skupnik a w ich miejsce wystąpili juniorzy — Garlej i Kapka, przy czym defensywa grała w składzie: Maculewicz, Płonka, Wójcik, Lendzion.

Niestety koncepcji ta nie zdała egzaminu, głównie z winy Maculewicza, który wczoraj rozegrał bardzo słabą partię, dając się raz po raz ogrywać przeciwnikom i stwarzając niebezpieczne sytuacje pod bramką Stroniarza. Z jego też strony padły, obydwie bramki dla gości. Z młodych: Garlej przypominający do złudzenia postawą 1 ruchami Szołtysika z zabrskiego Górnika jest jeszcze słaby fizycznie i w pojedynkach z ostro grającymi gwardzistami skazany był na porażkę, choć kilka razy popisał się efektownymi zagraniami i dobrym przeglądem pola. Kapka zaś był mało widoczny, czynił wrażenie jakby unikał walki.

Z pozostałych graczy krakowskich najlepiej grali Wójcik w obronie i Sarnat w ataku. Także Stroniarz miał lalka udanych interwencji a za puszczone bramki, nie ponosi winy. Słabiutko spisy wali się Kotlarczyk, Studnicki,: Płonka i Krawczyk. Lendzion nowej roli nie czuł się jeszcze najlepiej a Polak był mało widoczny.

Gwardziści w przekroju spotkania byli zespołem dojrzalszym, ich zwycięstwo jest w pełni zasłużone, a najlepsi gracze drużyny stołecznej to Szymczak, Lipiński i Jurczak.

W sumie mecz nie stal na dobrym poziomie, było wiele chaosu, braku koncepcji poszczególnych akcji, no i wiślacy doznali znów porażki, „umocnili się” na ostatnim miejscu w ligowej tabeli. Napawa to ogromną troską wszystkich sympatyków sportu w Krakowie, gdyż to już ostatnia, jedyna drużyna krakowska w ekstraklasie, konieczna jest mobilizacja piłkarzy, pomoc władz, konieczny serdeczny doping ze strony kibiców.

Gdzież wiślacy mają szukać zachęty do walki jeżeli na własnym stadionie słyszą tylko gwizdy i szydercze okrzyki przez cały czas trwania meczu. Trudno się dziwić, że w takiej atmosferze piłkarzom nie rosną skrzydła, że nie chce im się po prostu grać. I to na zakończenie relacji z meczu Wisła — Gwardia chciałbym poddać pod rozwagę krakowskim kibicom piłkarskim. (LANG).


Gazeta Krakowska. 1971, nr 200 (24 VIII) nr 7304

Po udanym tournee piłkarzy Wisły po Stanach Zjednoczonych wydawało się że tegoroczny sezon ligowy będzie lepszy dla kierownictwa klubu i... kibiców. I z miejsca - zimny tusz. Trzy kolejki spotkań, krakowianie zdobyli tylko jeden punkt i zajmują ostatnie miejsce w tabeli. Nawet najzagorzalsi zwolennicy zespołu „białej gwiazdy" zrozumieli że coś się źle dzieje w ich klubie, w sekcji piłki nożnej. Trzeba złu zaradzić w zarodku. trzeba podjąć wszelkie środki by przywrócić blask piłkarskiej „białej gwiazdy".

Trudne zadanie stoi przed nowym trenerem Wisły Marianem Kurdzielem. Nie tylko ostatnia lokata „jedenastki" Wisły w tabeli musi budzić wiele obaw o los krakowskiej jedynaczki w ekstraklasie.

Chodzi bowiem o sprawę zasadniczą, o formę zespołu i jego postawę. W meczu z Zagłębiem Sosnowiec do notesu sędziowskiego trafił Musiał, 10 spotkaniu z Szombierkami i boiska został usunięty Lendzion, a wielokrotnie arbiter meczu karał rzutami wolnymi krakowską drużynę za tzw. pyskówki.

Prysnął mit o żelaznej defensywie Wisły. Dwie bramki stracone z Szombierkami obciążają konto Goneta i obrony, a jedną zdobyli gospodarze wykorzystując nieporozumienie pomiędzy Musiałem i Wójcikiem. W tej linii panuje jakiś rozgardiasz. Trzy stracone bramki w Łodzi i tyleż w Bytomiu — to wyraźny sygnał, że defensywa Wisły jest naj-, słabszą linią tej drużyny. Pomoc gra poprawnie, napastnicy też powoli „rozkręcają się”.

A obronę chyba trzeba „przemeblować”.

Już w nadchodzącą środę Wisłę czeka nowy egzamin — mecz ligowy z Gwardią. Konieczna jest mobilizacja całego zespołu, kierownictwa i piłkarzy. (Pu)



Gazeta Krakowska. 1971, nr 201 (25 VIII) nr 7305

Dziś i w czwartek piłkarze ekstraklasy rozegrają czwartą kolejkę mistrzowskich spotkań. Z zestawienia par wynika że powinniśmy być świadkami ciekawych spotkań. W Krakowie Wisła podejmuje na własnym stadionie zespół warszawskiej Gwardii.

Dla krakowian jest więc spora szansa na cenne punkty tak bardzo potrzebne zespołowi Wisły. Zadanie to leży na pewno w zasięgu możliwości gospodarzy pod jednym warunkiem, że cały zespół po pierwszych niepowodzeniach skonsoliduje się, zagra ambitnie i z poświęceniem.


Gazeta Krakowska. 1971, nr 202 (26 VIII) nr 7306

Rozegrana wczoraj czwarta kolejka spotkań piłkarskiej ekstraklasy nie przyniosła większych niespodzianek. Największą z nich — była porażka Wisły w Krakowie z Gwardią Czekano na pierwsze zwycięstwo krakowian, a zespół białej gwiazdy” nie potrafił uzyskać nawet wyniku remisowego- Wisła straciła w czterech spotkaniach najwięcej bramek i... najmniej zdobyła. Tłumaczy to w zupełności jej ostatnią lokatę w tabeli.

Nadal liderem jest Ruch Chorzów, który w tym sezonie pragnie odegrać czołową rolę w walce o prymat w polskim piłkarstwie. Niedawny przodownik — Stal Mielec spadła aż na 9-te miejsce.

Wisła—Gwardia 0:2

Kolejny zawód sprawili piłkarze Wisły przegrywając wczoraj w meczu I ligi na własnym boisku z Gwardią Warszawa 0:2 (0:0).

Nadal zespół „białej gwiazdy” prezentuje bardzo słabą formę.

Wszystkie linie zawiodły. Wprowadzeni do „jedenastki” Wisły reprezentanci Polski juniorów Kapka i Garlej nie byli gorsi od swych rutynowanych kolegów. Nie wnieśli Jednak oni żywiołowości i szybkości, nie potrafili wyrobić dogodnych sytuacji do strzałów.

Jak padły bramki dla Gwardii? W 65 min. źle ustawiony Maculewicz nie przeszkodził w oddaniu celnego strzału z bliskiej odległości Masztalerowi. Druga bramka (87 min.) — to w znacznej mierze „zasługa” Stroniarza. Niefortunny jego wybieg umożliwił Sroce ulokować piłkę w pustej bramce.

Nie pomogła spóźniona interwencja nieźle grającego na... obronie Lendziona.

Zwycięstwo gości zasłużone, był to bardziej dojrzały zespół posiadający szczelną defensywę i groźną linię ataku. W Gwardii na ławce rezerwowych siedział b. piłkarz Wisły Szymanowski.

WISŁA: Stroniarz, Maculewicz, Wójcik, Lendzion, Płonka Kotlarczyk, Polak, Garlej, Studnicki (Krawczyk), Sarnat, Kapka. Sędziował p. Strociak (Opole), widzów 8 tys.