Dudu Biton

Z Historia Wisły

David Biton
Informacje o zawodniku
kraj Izrael
urodzony 01.03.1988
wzost/waga 185/79
pozycja napastnik
sukcesy Mistrz Izraela: 2006
Mistrz Cypru: 2013
Mistrz Słowenii: 2015
Reprezentacja
Lata Drużyna Mecze Gole
2004–2005 Izrael U-17 12 1
2006–2007 Izrael U-19 11 9
2008–2010 Izrael U-21 11 3
Drużyny juniorskie
Lata Drużyna
1994–2004 Beitar Tubruk
2004–2006 Maccabi Hajfa
Kariera klubowa
Sezon Drużyna Mecze Gole
2005/06 (w) Maccabi Hajfa 1 0
2006/07 (j) Maccabi Hajfa (juniorzy) 10 4
2006/07 Beitar Tubruk (juniorzy) 15 10
2007/08 Maccabi Tel Awiw (wyp.) 10 0
2008/09 Hapoel Ra'anana (wyp.) 31 8
2009/10 Hapoel Ra'anana (wyp.) 30 9
2010/11 Hapoel Petach Tikwa (wyp.) 15 12
2010/11 (w) Charleroi 12 5
2011/12 Wisła Kraków (wyp.) 25 (36) 11 (16)
2012/13 Standard Liège 10 1
2012/13 (w) APOEL (wyp.) 13 6
2013/14 (j) Standard Liège 0 0
2013/14 (w) AD Alcorcón (wyp.) 6 0
2014/15 (j) NK Maribor (wyp.) 11 1
2014/15 Hapoel Tel Awiw (wyp.) 12 2
2015/16 Hapoel Tel Awiw 11 1
2015/16 (w) Hapoel Kfar Saba (wyp.) 10 2
2016/17 Hapoel Tel Awiw 9 0
2017/18 (w) Hapoel Akka 7 0
2018/19 FC Aszdod 9 2
2018/19 (w) Hapoel Hajfa 2 0
2019/20 Hapoel Afula
W rubryce Mecze/Gole najpierw podana jest statystyka z meczów ligowych, a w nawiasie ze wszystkich meczów oficjalnych.

David "Dudu" Biton (ur. 1 marca 1988 roku) – izraelski piłkarz grający na pozycji napastnika, zawodnik Wisły Kraków w sezonie 2011/2012.

Spis treści

Kariera klubowa

Izrael

Pierwszym klubem Bitona był Beitar Tubruk, z którego przeniósł się do Maccabi Hajfa w 2004 roku. W sezonie 2005/2006, w którym Maccabi zdobyło mistrzostwo izraelskiej Ligat ha'Al zagrał w jednym spotkaniu drużyny. Sezon 2006/2007 rozpoczął w barwach Maccabi grając w rozgrywkach najwyższej ligi juniorskiej, jednak pod koniec 2006 roku powrócił do swojego poprzedniego klubu, Beitaru Tubruk gdzie dokończył te rozgrywki, strzelając w sumie dla obu klubów 14 bramek w sezonie.

W połowie 2007 roku Biton został wypożyczony do Maccabi Tel Awiw, gdzie spędził jeden sezon grając w rozgrywkach najwyższej ligi izraelskiej - Ligat ha'Al. Był tam jednak głównie rezerwowym i nie strzelił dla zespołu żadnej bramki.

W następnym sezonie, 2008/2009 trafił na wypożyczenie do Hapoelu Ra'anana, drużyny z drugiego poziomu rozgrywek - Ligi Leumit. Biton był najlepszym strzelcem zespołu i awansował z nim do powiększanej Ligat ha'Al. W sezonie 2009/2010 również był najskuteczniejszym snajperem Hapoelu, ale drużyna zajęła na koniec rozgrywek przedostatnie, spadkowe miejsce w tabeli ligowej. Biton doszedł również z zespołem do finału Pucharu Ligi, w którym Hapoel przegrał 0:1 z Beitarem Jerozolima. Po zakończeniu rozgrywek Biton przez klika dni trenował z Maccabi Haifa, ale ostatecznie trafił na wypożyczenie do Hapoelu Petach Tikwa, gdzie występował przez pół sezonu, gdzie występował przez pół sezonu, strzelając 12 bramek w lidze, przez co zakończył 2010 rok na czele klasyfikacji najskuteczniejszych strzelców Ligat ha'Al.

Charleroi

W styczniu 2011 roku Biton został wykupiony z Beitaru Tubruk przez belgijski klub Charleroi, z którym podpisał 2,5-letni kontrakt. Charleroi znajdowało się wtedy na ostatnim miejscu w tabeli ligi belgijskiej. Biton w ośmiu meczach do końca rundy zasadniczej sezonu strzelił trzy bramki. Drużyna Charleroi nie zdołała jednak poprawić swojej pozycji w tabeli i w fazie play-off sezonu zmierzyła się w walce o pozostanie w najwyższej klasy rozgrywkowej z klubem KAS Eupen. Biton w czterech meczach z Eupen strzelił dwa gole, przyczyniając się do wygranej oraz remisu. Dwa pozostałe mecze Charleroi jednak przegrało i drużyna w której grał Biton musiała opuścić szeregi najwyższej klasy rozgrywkowej w Belgii.

Wisła Kraków

6 lipca 2011 roku Biton został wypożyczony przez Wisłę Kraków z Charleroi na rok, z opcją pierwokupu. Izraelczyk zadebiutował w Wiśle tydzień później - 13 lipca, w pierwszym spotkaniu eliminacji Ligi Mistrzów ze Skonto FC, wchodząc na plac gry jako zmiennik na ostatnie 15 minut meczu. W Ekstraklasie zadebiutował 30 lipca w meczu pierwszej kolejki ligowej z Widzewem Łódź. Na boisku pojawił w 69 minucie meczu, zmieniając Cwetana Genkowa i w ostatniej minucie spotkania zdobył swoją pierwszą bramkę dla "Białej Gwiazdy", doprowadzając do remisu 1:1.

Z GKS-em Bełchatów strzelił dwa gole (19.09.2011)
Z GKS-em Bełchatów strzelił dwa gole (19.09.2011)

W kolejnych meczach ligowych Biton występował w pierwszej jedenastce Wisły, nie grał jednak w ogóle w spotkaniach kwalifikacyjnych Ligi Mistrzów, w których podstawowym napastnikiem był Genkow, którego trener Robert Maaskant oszczędzał w meczach ligowych. W meczu drugiej kolejki Ekstraklasy z Polonią Warszawa Biton po raz kolejny strzelił gola, doprowadzając do remisu 1:1. W następnym meczu ligowym z Zagłębiem Lubin zapewnił Wiśle wygraną 1:0, skutecznie egzekwując rzut karny. Trzy kolejki później, 9 września w wyjazdowym spotkaniu z Lechem Poznań pojawił się na boisku jako zmiennik w miejsce kontuzjowanego Cwetana Genkowa i jeszcze w pierwszej połowie strzelił jedyną bramkę meczu, dającą drużynie wygraną 1:0.

W następnym meczu Wisła podejmowała duńskie Odense BK, w ramach pierwszej kolejki fazy grupowej Ligi Europy. Biton wystąpił w tym spotkaniu po raz pierwszy w wyjściowej jedenastce Wisły w meczu europejskich pucharów. Zagrał przez cały spotkanie. 19 września w kolejnym meczu Ekstraklasy, z GKS-em Bełchatów strzelił dwie bramki zapewniając Wiśle wygraną 2:0. Swoją strzelecką passę kontynuował w kolejnych trzech meczach, najpierw zdobywając dwa gole w spotkaniu Pucharu Polski z Flotą Świnoujście, a następnie strzelając gola w meczu ligowym z Ruchem czym przyczynił się do wygranych "Białej Gwiazdy" w obu meczach. 29 października strzelił z kolei swoją pierwszą bramkę w europejskich pucharach, wyprowadzając Wisłę na prowadzenie w wyjazdowym meczu Ligi Europy z Twente, po uderzeniu zza pola karnego z lewej nogi. Mecz ostatecznie zakończył się przegraną 1:4.

Radość Bitona po bramce strzelonej Odense (01.12.2011)
Radość Bitona po bramce strzelonej Odense (01.12.2011)

W październiku Biton zanotował również serię trzech meczów pod rząd ze zdobyczą strzelecką. Najpierw strzelił gola w wygranej 3:1 ligowej potyczce z Jagiellonią Białystok. Następnie zapewnił Wiśle wygraną 1:0 nad Fulham w Lidze Europy, w meczu rozegranym 20 października. Trzy dni później swoim golem na 2:1, zapewnił drużynie "Białej Gwiazdy" wygraną, w wyjazdowym meczu ligowym z ŁKS-em Łódź.

W trzech listopadowym meczach Wisły, Biton nie wpisał się na listę strzelców, a kolejnego gola dla "Białej Gwiazdy" strzelił 1 grudnia, w wyjazdowym meczu Ligi Europy z Odense BK, przyczyniając się do wygranej 2:1.

W sumie w rundzie jesiennej Biton wystąpił w 23 meczach we wszystkich rozgrywkach i strzelił dla Wisły 14 goli. W rundzie wiosennej nie był już tak skuteczny, zdobył dwie bramki w 13 spotkaniach. 3 marca 2012 roku skutecznie wykonał rzut karny w wyjazdowym meczu z Lechią Gdańsk wygranym 2:0. Natomiast dwa tygodnie później strzelił gola z GKS-owi Bełchatów na wyjeździe, ustalając wynik spotkania na 2:2 w ostatniej minucie zawodów. Mimo to Biton zakończył sezon 2011/2012 jako najlepszy strzelec Wisły, wyprzedzając o trzy trafienia skuteczniejszego na wiosnę Cwetana Genkowa. Klub nie zdecydował się jednak skorzystać z opcji pierwokupu i pozyskać Izraelczyka na stałe.

11 czerwca 2012 roku Biton został zawodnikiem Standardu Liège, z którym podpisał czteroletni kontrakt. Jak poinformował menadżer piłkarza - Dudu Dahan, Standard zapłacił za Bitona 800 tysięcy euro.

Kariera reprezentacyjna

Biton grał w reprezentacjach juniorskich U-17 i U-19 oraz młodzieżowej U-21. Z drużyną do lat 17 wystąpił w 2005 roku na mistrzostwach Europy U-17 we Włoszech.

W listopadzie 2010 roku został po raz pierwszy powołany do seniorskiej reprezentacji Izraela na towarzyskie spotkanie z reprezentacją Islandii. W meczu, który odbył się 17 listopada Biton jednak nie zagrał, całe spotkanie spędził na ławce rezerwowych. 21 listopada trener reprezentacji Izraela Luis Fernández powołał Bitona do grona 18 piłkarzy, którym zamierzał się przyjrzeć na specjalnie zorganizowanej w tym celu sesji treningowej. W grudniu wraz z pięcioma innymi zawodnikami wziął udział w kolejnej konsultacji szkoleniowej zorganizowanej przez Fernándeza.

W marcu 2011 roku Biton znalazł się w 25-osobowej kadrze Izraela na mecze eliminacji Euro 2012 z Łotwą i Gruzją. Nie zagrał jednak w żadnym ze spotkań. W maju Biton został powołany do szerokiej kadry Izraela i wziął udział w przygotowaniach do kolejnego meczu eliminacji z Łotwą. Nie został jednak wybrany do ścisłej kadry na mecz. Biton, już jako zawodnik Wisły był powołany również na listopadowy, ostatni mecz kwalifikacyjny z Maltą. Ponownie jednak spędził całe spotkanie na ławce rezerwowych.

Statystyki

Klub Sezon Liga Liga Puchary krajowe Puchary europejskie Suma
Mecze Bramki Mecze Bramki Mecze Bramki Mecze Bramki
Maccabi Hajfa 2005/2006 Ligat ha'Al 10000010
Maccabi Hajfa U-19 2006/2007 Młodzieżowa liga 10400104
Beitar Tubruk U-19 2006/2007 Młodzieżowa liga 1510211711
Maccabi Tel Awiw 2007/2008 Ligat ha'Al 1004030170
Hapoel Ra'anana 2008/2009 Liga Leumit 318543612
2009/2010 Ligat ha'Al 309633612
Hapoel Petach Tikwa 2010/2011 Ligat ha'Al 1512411913
Charleroi 2010/2011 Pro League 125125
Wisła Kraków 2011/2012 Ekstraklasa 251142733616
Standard Liège 2012/2013 Pro League 10100101
APOEL 2012/2013 A Katigoria 136136
Standard Liège 2013/2014 Pro League 00115061
AD Alcorcón 2013/2014 Segunda División 600060
NK Maribor 2014/2015 Prva Liga 1113100142
Hapoel Tel Awiw 2014/2015 Ligat ha'Al 12210132
2015/2016 Ligat ha'Al 11120131
Hapoel Kfar Saba 2015/2016 Ligat ha'Al 10210112
Hapoel Tel Awiw 2016/2017 Ligat ha'Al 9031121
Hapoel Akka 2017/2018 Ligat ha'Al 700070
FC Aszdod 2018/2019 Ligat ha'Al 9260152
Hapoel Hajfa 2018/2019 Ligat ha'Al 2020
Suma Hapoel Ra'anana 61 17 11 7 72 24
Suma Standard Liège 10 1 1 1 5 0 16 2
Suma Hapoel Tel Awiw 32 3 6 1 38 4

Historia występów w barwach Wisły Kraków

Podział na sezony:

Sezon Rozgrywki M 0-90 grafika:Zk.jpg grafika:Cz.jpg
2011/2012 Ekstraklasa 25 13 6 6 11 1  
2011/2012 Liga Europy 6 4 1 1 3    
2011/2012 Puchar Polski 4 1 1 2 2 3  
2011/2012 Liga Mistrzów 1     1   1  
Razem Ekstraklasa (I) 25 13 6 6 11 1  
Liga Europy (LE) 6 4 1 1 3    
Puchar Polski (PP) 4 1 1 2 2 3  
Liga Mistrzów (LM) 1     1   1  
RAZEM 36 18 8 10 16 5  

Lista wszystkich spotkań:

Ilość Roz. Data Miejsce Przeciwnik Wyn. Zm. B K
1. (1)LM2011.07.13WyjazdSkonto Ryga1-0 grafika:Zk.jpg
2. (1)I2011.07.30WyjazdWidzew Łódź1-1 
3. (2)I2011.08.06WyjazdPolonia Warszawa1-1 
4. (3)I2011.08.13DomZagłębie Lubin1-0  
5. (4)I2011.08.20WyjazdKorona Kielce0-0  
6. (5)I2011.08.27DomLechia Gdańsk0-1   
7. (6)I2011.09.09WyjazdLech Poznań1-0 
8. (1)LE2011.09.15DomOdense BK Odense1-3   
9. (7)I2011.09.19DomGKS Bełchatów2-0 
10. (1)PP2011.09.22WyjazdFlota Świnoujście4-2 grafika:Zk.jpg
11. (8)I2011.09.25DomRuch Chorzów3-2  
12. (2)LE2011.09.29WyjazdTwente Enschede1-4  
13. (9)I2011.10.02WyjazdLegia Warszawa0-2   
14. (10)I2011.10.15DomJagiellonia Białystok3-1  
15. (3)LE2011.10.20DomFulham Londyn1-0  
16. (11)I2011.10.23WyjazdŁKS Łódź2-1  
17. (12)I2011.10.29DomPodbeskidzie Bielsko-Biała0-1   
18. (4)LE2011.11.03WyjazdFulham Londyn1-4  
19. (13)I2011.11.06WyjazdCracovia Kraków0-1   
20. (14)I2011.11.20DomGórnik Zabrze0-1   
21. (5)LE2011.12.01WyjazdOdense BK Odense2-1  
22. (15)I2011.12.04DomWidzew Łódź1-0  
23. (16)I2011.12.09DomPolonia Warszawa0-1   
24. (17)I2012.02.19WyjazdZagłębie Lubin2-2  
25. (6)LE2012.02.23WyjazdRoyal Standard Liege0-0  
26. (18)I2012.02.26DomKorona Kielce0-1   
27. (19)I2012.03.03WyjazdLechia Gdańsk2-0 
28. (20)I2012.03.09DomLech Poznań0-0   
29. (2)PP2012.03.13WyjazdLech Poznań1-0  
30. (21)I2012.03.17WyjazdGKS Bełchatów2-2  
31. (3)PP2012.03.20DomLech Poznań1-0 grafika:Zk.jpg
32. (22)I2012.03.25WyjazdRuch Chorzów0-1  
33. (23)I2012.03.30DomLegia Warszawa0-0  
34. (24)I2012.04.07WyjazdJagiellonia Białystok0-1 grafika:Zk.jpg
35. (4)PP2012.04.10DomRuch Chorzów3-1 grafika:Zk.jpg
36. (25)I2012.05.03WyjazdGórnik Zabrze0-2  

Wybrane artykuły i wywiady

Oficjalnie: Biton wypożyczony na rok

6. lipca 2011

Izraelski napastnik Dudu Biton podpisał roczną umowę z Wisłą. Zawodnik został wypożyczony do Krakowa z belgijskiego klubu Charleroi. Oficjalna strona klubowa poinformowała również, że "Biała Gwiazda" zagwarantowała sobie prawo pierwokupu zawodnika.

Jak już informowaliśmy, Dudu Biton ostatni sezon spędził: najpierw w Hapoelu Petach Tikwa gdzie w 15 jesiennych meczach zdobył 12 bramek, a później w Royalu Charleroi, dla którego strzelił pięć goli w 12 meczach. Nie uchroniły one jednak belgijskiego klubu przed spadkiem z ligi.

23-letni napastnik, podobnie jak Maor Melikson, był reprezentantem Izraela drużyn młodzieżowych. Grał w zespołach do lat 17, 19 i 21.

Izraelczyk dziś dołączy do trenującej w Tallinie drużyny Wisły. Z powodów formalnych (pozwolenie na pracę w Polsce) Biton nie zagra jeszcze ze Skonto w Rydze.

Źródło: wislakrakow.comna podstawie: wisla.krakow.pl

Biton w dniu prezentacji

15 lipca 2011

O rywalizacji z Cwetanem Genkowem niewiele mówił David Biton. – Wiem, że to bardzo dobry zawodnik, strzelający wiele goli, ale nie przyszedłem tu walczyć z nim o skład. Jestem tu, by grać swój futbol. To trener zadecyduje, jak będzie wyglądała wyjściowa jedenastka – mówił Izraelczyk. Jakie są jego największe piłkarskie atuty? Tu również nie widzi wielkiej filozofii. - Jestem napastnikiem i moją rolą jest strzelanie goli. W Belgii i Izraelu robiłem to wiele razy.

W Krakowie wciąż czuje się nowy. Poznaje klub, miasto i kolegów z drużyny. Jak nietrudno się domyślić, może liczyć na pomoc swojego rodaka – Maora Meliksona. – Dzięki niemu zwiedzam Kraków, który jest bardzo ładnym miastem. Maor zna już trochę mentalność Polaków i zwyczaje tu panujące…

Źródło: wislakrakow.com

Dudu Biton: Polska? Jaka Polska?

Autor: Paweł Muzyka

Gdyby Charleroi nie spadło z ligi, miałby szansę otrzeć się o naprawdę poważny futbol. Szybko odnalazł się w Belgii. W dwunastu meczach strzelił pięć goli… I kto wie, czy po kilku kolejnych nie zgłosiłby się po niego znacznie większy klub niż Wisła Kraków. Dziś można gdybać. Bo wreszcie trafił pod Wawel i choć na początku obawiał się śniegów i mrozów – nie narzeka. Kibice oczekują, że Stan Valckx wynalazł im nowego Meliksona, tylko w ataku. A że pewność siebie to jego drugie imię, zapewnia, że może nim być. Izraelski napastnik Wisły – Dudu Biton w długim wywiadzie dla Weszło.

No własnie. Jedni mówią David, inni Dudu. Która wersja poprawna?
Dudu.

Dlaczego?
W paszporcie i wszystkich dokumentach mam David, ale moje imię to Dudu. W Izraelu nikt nie nazywa mnie inaczej. Nawet dziennikarze. Wszyscy wołają – Dudu. Gdy grałem w Belgii też nikt nie pisał „David”. Nie wiem, dlaczego inaczej jest w Polsce. Możesz to zaznaczyć…

Macie w Izraelu piosenkarza – Davida Bitona.
Dudu Bitona (śmiech). Widzisz, to skomplikowane. Ale spokojnie. To nie jest mój ojciec, ani nikt z rodziny.

Wiesz, że twój menedżer robi ci niezły PR? Mówi, że masz być „nowym Drogbą”. Meliksona wcześniej obwołał „nowym Lampardem”.
Już gdzieś to słyszałem. Brzmi poważnie. Ale to mój menedżer i taką ma pracę. Jak dla mnie, jest ok. Mam tylko nadzieję, że sam udowodnię to na boisku. I nie będziecie o tym pisać tylko w gazetach.

Nie przypominasz Drogby. Twój ulubiony piłkarz…?
Zlatan Ibrahimović. Bardzo pasuje mi jego styl.

Podobne warunki fizyczne. Macie coś jeszcze wspólnego?
Chciałbym mieć. Zlatan to wielki zawodnik. Ale ja jestem Dudu i gram swój futbol. Mam swoją grę, rozumiesz. Każdy zawodnik jest inny, nie ma dwóch takich samych. Ale tak jak Zlatan, mam strzelać dużo goli. To moja robota.

I strzelasz. Choć nie zawsze widać cię na boisku. A czasem w ogóle nie wstajesz z ławki.
Spodziewałem się, że nie będę od razu numerem jeden w ataku. Przyszedłem półtora miesiąca po tym, jak Wisła zaczęła przygotowania do sezonu. Wiedziałem, że będę musiał czekać na swoją szansę. Cały czas jestem tu nowy. Dobrze trenuję, a jak mogę, to wchodzę i strzelam. Nawet jak nie gram, na przykład w pucharach, to cieszę się, że drużyna jest coraz bliżej Ligi Mistrzów. I cieszę się, że w lidze pokazałem, że mogę zdobywać dużo bramek. Nie jestem jeszcze w najwyższej formie, ale już coś z siebie dałem. I mogę jeszcze więcej.

Sprawiasz wrażenie bardzo pewnego siebie.
I jestem. Wiem, że potrafię strzelać gole i grać dobre mecze. Jak tylko trener da mi szansę… Nigdy nie będę go pytał, dlaczego czasem wchodzi Genkow, a nie ja. To robota trenera i jego wybór. Pytać go o to nie byłoby profesjonalnie.

Strzelając Widzewowi pokazałeś spryt. Powalczyłeś do końca, zaskoczyłeś rywali.
Zawsze trzeba walczyć. Obrońca nie pomyli się, jeśli nie wywrzesz na nim presji. Jeśli napastnik jest aktywny, każda piłka wpadająca w „szesnastkę” może być groźna. Dlatego musisz iść do niej do końca.

A te ręce wyciągnięte w kierunku nieba po bramce znaczyły coś szczególnego?
To takie podziękowanie za każdego kolejnego gola. Za każdy dobry moment na boisku. Za to, że idę cały czas do przodu.

Masz dopiero 23 lata. A Wisła jest twoim szóstym klubem…
To nie do końca tak. Wychowywałem się w akademii piłkarskiej, a ona nie działa jak normalny klub. Ma za zadanie szkolić młodych zawodników i wysyłać ich do profesjonalnych zespołów. Gdy miałem 16 lat wzięło mnie Maccabi Hajfa. Miało podpisaną umowę z akademią i ściągało do siebie najlepszych juniorów. Spędziłem tam dwa i pół roku, ale wiedziałem, że ciężko będzie się wybić. Maccabi miało świetnych zawodników, zdobyło w tym czasie mistrzostwo Izraela. A ja chciałem grać, dlatego wróciłem do akademii. Gdy zostałem najlepszym strzelcem ligi juniorów, kupiło mnie Maccabi Tel Awiw.

Podpisałeś pierwszy profesjonalny kontrakt.
Tak. Ale tam też nie grałem tak dużo, jakbym chciał. Dlatego znów zmieniłem klub i odszedłem do mniejszego – Hapoelu Ra’anana. Awansowaliśmy z drugiej ligi, a ja byłem najlepszym strzelcem drużyny. Później strzeliłem też najwięcej goli w pierwszej lidze… I dopiero wtedy trafiłem do Hapoelu Petach Tikwa.

Czyli cały czas był jakiś progres.
Tak myślę. W Hapoelu miałem najlepszy rok. Dwanaście goli w piętnastu meczach, a potem wyjazd do Belgii. Wiesz, to jest taki proces… Żeby cały czas być lepszym, strzelać więcej goli. Myślę, że w tym sezonie ten progres będzie jeszcze większy, bo Wisła to najlepszy klub w jakim byłem. Widzisz, taki jest mój cel. Cały czas jestem młody. Cały czas mogę się rozwijać. Chciałbym za rok być lepszym piłkarzem niż teraz.

Czyli nieważne, ile czeka cię przeprowadzek. Byle iść do przodu?
Jeśli wychowujesz się w wielkim klubie, nie musisz nic zmieniać. Ale gdy dostajesz ofertę z czegoś lepszego, musisz tam iść. Tak było z moim wyjazdem do Belgii. Gdyby Charleroi nie spadło do drugiej ligi, dziś na pewno dalej bym tam grał. Świetnie się tam czułem. Fani mnie zaakceptowali, podobała mi się liga. Nie chciałem nigdzie odchodzić. Ale nie było szans, żebym został w drugiej lidze…

Gdyby nie obowiązek służby wojskowej, wyjechałbyś z kraju szybciej?
Myślę, że tak. Ale takie panują u nas zasady… Pomiędzy 18. a 21. rokiem życia nie możesz odejść nigdzie. Masz obowiązek odbyć służbę w armii. Ja na przykład trzy lata temu miałem ofertę z Niemiec, z drugiej ligi…

Z jakiego klubu?
Z Koblenz. Ale wojsko nie pozwoliło mi wyjechać. Powiedzieli, że muszę przez trzy lata służyć krajowi. Każdy piłkarz to przechodzi. A jeśli od tego ucieknie, nie może późnej zagrać w reprezentacji.

Czyli przez trzy lata byłeś żołnierzem.
Na szczęście nikt nie kazał mi iść na wojnę (śmiech). Nawet z niczego nie strzelałem. Najczęściej tylko coś sprzątałem.

I przez to nie mogłeś wyjechać za granicę? To bez sensu.
Możesz tak myśleć. Ale to mój kraj i musiałem to robić. Takie panują zasady. Izrael dał mi wiele, więc ja jemu oddałem te trzy lata. I wcale nie było mi ciężko. Dowódca był wielkim kibicem. Do dziś wysyła mi SMS-y po każdej strzelonej bramce. Wiedział, że gram, więc nie dawał mi wiele obowiązków. Najczęściej przychodziłem na godzinę, coś posprzątałem i mogłem iść. Był dla mnie dobry. Inni mieli w wojsku trudniej.

Ze szkoły chyba też nie uciekałeś. Każdy Izraelczyk mówi płynnie po angielsku?
Prawie każdy. Angielski to u nas przedmiot obowiązkowy. Od samego początku szkoły musimy się go uczyć. I dobrze, bo na przykład w Belgii to jest jakaś katastrofa… W Charleroi każdy mówił tylko po francusku. Angielskiego zero. W Polsce jest tak pół na pół.

Osman Chavez bez problemu dogaduje się z tobą po hiszpańsku.
Przez całe dzieciństwo oglądałem hiszpańskojęzyczne filmy. W Izraelu ciągle je pokazują. Tylko nieraz… bez tłumaczenia, więc żeby coś rozumieć musisz znać hiszpański. Dziwne, ale tak jest. Dlatego postanowiłem się nauczyć. Wydaje mi się, że szybko łapię obce języki. Dzięki temu, na przykład, jak mieszkałem w hotelu z Nunezem czy Diazem, mogłem swobodnie z nim rozmawiać. Przydało się.

Pochodzisz z Netanyi. Turyści twierdzą, że to niezbyt spokojne miejsce.
W Izraelu mówi się, że Netanya jest niebezpieczna. Ale to moje miasto, może mam inne podejście. Nigdy nie czułem zagrożenia i wiem, że gdy skończę karierę, wrócę tam i zamieszkam. Przestępstwa zdarzają się, jak wszędzie. Ludzie z zewnątrz może patrzą na to inaczej. Ale tak naprawdę, to ładne miasto, tuż nad morzem…

Promuje się jako miasto sportów plażowych.
Mamy największy stadion do beach soccera w kraju. Kilka tygodni temu proponowano mi nawet, bym zagrał w jakimś turnieju. Byłaby dobra zabawa, ale menedżer mi zabronił. Obawiał się, że mogę doznać kontuzji. Ma racje, nie chcę się zatrzymywać, tylko cały czas iść do przodu. Być lepszym.

Belgia była najlepszym krokiem w tym kierunku?
Dużo się mówiło… Miałem w Izraelu bardzo dobrą rundę, różne oferty z najmocniejszych klubów. Ale propozycja z Belgii była najciekawsza – piłkarsko i finansowo. Prezes zapewniał mnie, że będę grał, że będę pierwszym napastnikiem, bardzo ważnym dla zespołu. Stwierdziłem, że to dobra szansa. Wiele ludzi ogląda belgijską ligę, można się w niej wypromować.

Później powiedziałeś w jednym z wywiadów: „przeżyliśmy sporo rozczarowań. Mieliśmy poczucie zmarnowanej szansy”.
Oczywiście. Spadliśmy z ligi. Pomimo tego, że byliśmy – moim zdaniem – lepszym zespołem od tego, który się utrzymał. W styczniu przyszło do Charleroi ośmiu nowych piłkarzy. Brakowało ośmiu punktów do bezpiecznego miejsca. Wygraliśmy nawet kilka meczów, ale nie wystarczyły do utrzymania. To był trudny moment. Mieliśmy świetnych kibiców, świetne władze w klubie. I dlatego już mówiłem – gdyby nie degradacja, na pewno bym tam został.

Nie zastanawiałeś się nad tym ani chwili, pomimo spadku?
Nie. Od początku wiedziałem. Spadamy – odchodzę.

Podobno i tak byłbyś za drogi?
Myślę, że… To prawda. Miałem dobry kontrakt, a w drugiej lidze nie ma tyle pieniędzy, co w pierwszej. Prezes mówił, że chce mnie zatrzymać. Ale gdy powiedziałem, że zamierzam odejść, nie robił problemów.

Podobno nie byłeś zachwycony ofertą z Polski.
Na początku odmówiłem.

Jaka była ta pierwsza reakcja?
„Polska, jaka Polska?”. Tak naprawdę, nic o niej nie wiedziałem. Wiesz, jak Polska kojarzy się ludziom w Izraelu? Ze śniegiem, lodem i zimnem. Jakiś daleki kraj na wschodzie. Serio.

A po ulicach chodzą polarne niedźwiedzie…
No, nie… Ale nie żartuję. Mieszkańcy Izraela, którzy nigdy nie byli w Polsce, najczęściej uważają, że tu jest zawsze zimno i ciągle sypie śnieg. A to nie dla nas. U nas zawsze jest ciepło i przyjemnie. Czterdzieści stopni, każdy idzie na plażę… Rozumiesz.

Kto cię w takim razie przekonał?
Dudu Dahan, mój menedżer. No i Maor. Powiedział mi: „Dudu, Kraków to świetne miasto, a Wisła to największy klub w Polsce. Taki jak Maccabi Hajfa albo Hapoel Tel Awiw, tylko jeszcze lepiej zorganizowany. Zimno też jest tylko przez kilka miesięcy.” Widzisz, dzisiaj na przykład świeci słońce (śmiech).

To wystarczyło?
Pomyślałem, że skoro za rok organizujecie Euro, to w tym sezonie może być jeszcze lepiej. Wszyscy będą patrzeć, jak sobie radzicie. Jakie są stadiony, jacy kibice i piłkarze. Skauci silniejszych klubów na pewno też będą przyjeżdżać.

Czyli grasz dobry sezon i jedziesz dalej…
Zobaczymy w czerwcu. Na razie jestem tylko wypożyczony. Mówiłem mojemu menedżerowi, że trochę obawiam się tych ciągłych przeprowadzek. Z Izraela do Belgii, pół roku później do Polski. I nie wiadomo, co dalej. W piłce nigdy nie wiesz, która decyzja okaże się dobra, ale na razie jestem zadowolony.

Maor twierdzi, że na początku odbierał od ciebie telefon za telefonem.
Dokładnie. Całkowicie zwariowałem. Za każdym razem, jak do niego dzwoniłem, mówiłem: „wybacz, przyjacielu, ale muszę jeszcze zapytać…”. Na szczęście Maor to dobry chłopak. Śmiał się z tego i na wszystko odpowiadał. Gdyby go tu nie było, nie wiem, co bym robił…. Mieszkamy bardzo blisko siebie i praktycznie każdą chwilę poza klubem spędzamy wspólnie. Widziałeś, co pokazał, jak strzelił gola z Litexem w Krakowie?

Chyba wiem…
Podbiegł do ławki i klepał się po lewej nodze… Kilka dni wcześniej stwierdziliśmy, ze musimy poprawić grę słabszą nogą. Przez cały tydzień ćwiczyliśmy, jeden dzień po drugim. A później on strzelił nią ładnego gola.

Jest twoim przewodnikiem po mieście?
Pokazał kilka ciekawych miejsc w centrum. No i powiedział, gdzie powinienem wynająć mieszkanie. Od początku mi pomaga, wyjaśnia różne rzeczy. Zna Kraków. Nie dziwi go już mentalność ludzi.

A jaka ona jest twoim zdaniem?
Zupełnie inna od naszej. Jesteście tacy… No wiesz, wszędzie jest cisza i spokój. Na ulicach na przykład. Izraelczycy to ludzie z temperamentem, tacy niezbyt grzeczni. U nas jest zawsze głośno, wszyscy wrzeszczą, każdy używa klaksonu w samochodzie. Do czegoś takiego przywykłem, ale w Krakowie też jest OK.

Dziwiły cię pytania o antysemityzm Polaków?
Nie.

Naprawdę?
Nie dziwiły. Jestem z Izraela i wiem, że niektórzy widzą w tym problem. Ale Maor na samym początku powiedział mi, że w Krakowie nigdy tego nie odczuł. Zresztą przyjechałem grać w piłkę, a nie zajmować się polityką.

Rywale nie są zbyt tolerancyjni. Maor leży na murawie 50 razy na mecz.
Dlatego, że jest bardzo szybki. Nigdy nie stoi w miejscu. Nikt nie chce mu zrobić krzywdy, ale przecież muszą go jakoś zatrzymać.

Który z was, przychodząc do Polski, miał w Izraelu „większe nazwisko”?
Nie wiem. Nie powiem, że ja, choć miałem udany sezon… Maora też wszyscy w kraju znają. Gdy był jeszcze bardzo młody, uważano go za wielki talent. Grał w Beitarze Jerozolima, ostatnio był liderem i kapitanem w Beer Szewie. Sam mówił, że dostał ofertę z Hapoelu Tel Awiw. Myślę, że obaj mamy w kraju dobrą markę i cieszę się, że spotkaliśmy się w Wiśle. Jak wejdziemy do Ligi Mistrzów, Wisła będzie mieć w Izraelu wielu kibiców.

Klubowych koszulek raczej nie zacznie u was sprzedawać.
Na pewno nie. Ale myślę, że fragmenty naszych meczów już będą pokazywane w telewizji.

Rodzina Meliksona specjalnie kupiła telewizję satelitarną.
U mnie będzie to samo. Maor mówi, że mi zamontuje. Ale na razie tylko mówi. Czekam (śmiech).

Przed wami ostatnia prosta do Ligi Mistrzów. Chciałeś trafić na Maccabi Hajfa?
Chciałem. Chociaż Maor się obawiał. Mówił, że lepiej nie… Na pewno wszyscy, cała drużyna, nie chcieliśmy wpaść na Kopenhagę i udało się ją ominąć. BATE Borysów też byłoby dobre. APOEL? Nie wiem. Nie znamy ich. Wszyscy mówią, że jest ciężki klimat, że gorąco, ale akurat to chyba mnie nie zaskoczy. Jestem przyzwyczajony. To samo mamy w Izraelu.

Kto jest dziś najlepszym napastnikiem w waszym kraju?
Nie wiem. Jest kilku. Cała reprezentacja jest silna. Ben Sahar z Auxerre, Shechter z Kaiserslautern, Barda z Genk. Jeszcze Hemed, który gra w Mallorce.

Biton w Wiśle…
Dokładnie. Więc widzisz, mamy wielu napastników. Do tego w pomocy są Benayoun, Refaelov z Brugge, Melikson, Kayal z Celtiku. Jest duża rywalizacja. A czemu w waszej kadrze nie ma nikogo z Wisły?

Wilk czasem wchodzi. Małeckiego selekcjoner nie akceptuje…
Dziwne, że „Mały” nie gra. „Guła”, też bardzo dobry piłkarz. Na treningach. Podobno miał jakąś ciężką kontuzję? A „Sobol”, co?

Zrezygnował z kadry. Szkoda. To wielki profesjonalista. Podobno nie rozmawia z dziennikarzami… To pewnie go nie lubicie. Ale jest świetny. Dla drużyny – idealny kapitan.

Pociągnijmy temat kadry. Melikson właśnie wyjechał na zgrupowanie. A co z tobą?
Zmieniłem klub, muszę się najpierw zaaklimatyzować. Za bardzo nie liczyłem na powołanie, chociaż ostatnio jeździłem na zgrupowania trzy razy z rzędu. Szkoda tylko, że nie zagrałem w żadnym meczu. Myślę, że gdy będę pierwszym napastnikiem Wisły, Fernandez będzie widział mnie w składzie.

Wiesz, że pojawił się temat gry Maora dla Polski.
Tak, mówił mi. „Big question”, no nie?

Dla mnie to raczej proste…
Ale tylko Maor może sobie odpowiedzieć, co jest dla niego lepsze. Na pewno, jeśli będzie dostawał powołania z Izraela, będzie chciał dla niego grać. To naturalne. I myślę, że jest tego bardzo bliski.

Autor: Paweł Muzyka
Źródło: pawelmuzyka.wordpress.com

Rozwiązano kontrakt z Dudu Bitonem

22 maja 2012

Wisła i Dudu Biton doszły do porozumienia w sprawie wcześniejszego rozwiązania kontraktu łączącego obie strony. Wcześniej Wisła nie zdecydowała się na wykupienie izraelskiego napastnika z klubu Charleroi, z którego był wypożyczony.

Biton miał bardzo udaną rundę jesienną zeszłego sezonu: zdobył dziewięć bramek ligowych, dwie w Pucharze Polski i trzy w meczach Ligi Europy. Po cichu mówiło się, że Wisła może skusić się na wykupienie zawodnika za ustaloną wcześniej sumę 1,6 mln euro. Wiosną Biton zawiódł jednak na całej linii. Zdobył tylko dwie bramki na początku rundy, później wystawiany był coraz rzadziej, a na sam koniec sezonu, po fatalnej postawie w Zabrzu, trener Michał Probierz odsunął go od składu.

"Klub pragnie podziękować Dudu Bitonowi za grę dla Wisły Kraków i życzy powodzenia w dalszej karierze piłkarskiej" - napisano w komunikacie Wisły.

Źródło: wislakrakow.com

Dudu Biton: Dziękuję

23-05-2012

Dudu Biton spędził w Krakowie i w Wiśle niecały rok, ale jak sam podkreśla, każda chwila spędzona w Polsce go cieszyła. „Mam nadzieję, że kibice zapamiętają mnie dobrze, tak jak ja ich” – mówił przed wyjazdem z Reymonta 22 zawodnik.

24-letni napastnik do Białej Gwiazdy trafił na roczne wypożyczenie z belgijskiego Charleroi. Klub z Reymonta mógł go wykupić, jednak tak się nie stało i Biton opuszcza Kraków. „Mniej więcej od stycznia wiedziałem, że Wisła nie będzie w stanie mnie wykupić” – powiedział w ostatniej rozmowie z nami Dudu. „Myślę, że pobyt w Krakowie był dla mnie bardzo dobrym doświadczeniem. Cieszyłem się każdą minutą spędzoną tutaj. Razem z drużyną pokazaliśmy się w Europie. Ten sezon był taką huśtawką – raz byliśmy na górze, raz na dole, ale mam nadzieję, że kibice zapamiętają mnie dobrze, tak jak ja ich” – dodał zawodnik.

W 36 meczach rozegranych dla Wisły, Dudu strzelił 16 goli. Z takim wynikiem został najlepszym strzelcem drużyny w minionym sezonie. Z jedną z bramek wiąże się najpiękniejsze wspomnienie zawodnika. „Najlepszym momentem było dla mnie strzelenie gola Fulham tutaj na Reymonta w Lidze Europejskiej” – z uśmiechem mówił Dudu, wspominając strzeloną z 20 metrów bramkę, która dała Wiśle zwycięstwo nad londyńczykami. „Drugą taką wspaniałą chwilą był mecz w Lidze Europejskiej z Twente, kiedy usłyszeliśmy, że Odense zremisowało z Fulham, a my awansowaliśmy z grupy. To było wspaniałe” – kontynuował Dudu. „A najgorsze wspomnienie? Przegrana w derbach, po której zwolniony został trener Maaskant” – powiedział napastnik.

Dudu nie będzie również mile wspominał zakończenia sezonu ligowego. Decyzją aktualnego szkoleniowca, Michała Probierza, Biton znalazł się w gronie piłkarzy odsuniętych od drużyny. „Na pewno nie było to przyjemne. Ale taka była decyzja trenera, to on tutaj rządzi, a nie ja. Mogę powiedzieć jedną rzecz – w każdym meczu Wisły, w którym grałem, dawałem z siebie 100%. Wisła dała mi wiele. Grałem fantastyczne mecze w Europie, w lidze, dostałem szansę na pokazanie się na wysokim poziomie. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że druga część sezonu była słaba. Nie wygrywaliśmy w lidze. Spodziewaliśmy się po nas więcej. Uważam, że jesteśmy najlepsi w Polsce, ale coś poszło nie tak. Runda wiosenna w moim wykonaniu również była zła, jednak nie powiem nic złego o trenerze czy o klubie. Myślę, że ja też dałem coś drużynie. I zawsze będę się interesował tym, jak Wisła gra” – podkreślał David Biton.

„Zaprzyjaźniłem się tutaj z kilkoma piłkarzami: Andrażem, Draganem, Gordanem, Ivicą czy Milanem. Dobrze dogadywałem się także z polskimi zawodnikami. Oczywiście wielką pomocą służył mi Maor” – mówił napastnik. „Nauczyłem się mówić trochę po polsku. Na przykład sam dzwonię po taksówkę i po polsku ją zamawiam. Teraz lecę do Izraela, gdzie rozpocznę przygotowania do następnego sezonu. Nie wiem, gdzie będę grał, ale zostanę w Europie. Kto wie – może się jeszcze spotkamy” – uśmiechnął się Dudu.

„Chciałem podziękować wszystkim za ten rok – trenerom, drużynie, osobom z klubu, a także kibicom. Zawsze, kiedy spotykałem ich, na przykład na Rynku, mówili mi miłe rzeczy, wspierali mnie, okazywali mi sympatię” – dodał piłkarz. „Dziękuję” – zakończył swoją wypowiedź po polsku.

AM
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl

Galeria zdjęć