Artykuły, wywiady. Koszykówka kobiet 2015/2016
Z Historia Wisły
Artykuły, wywiady
2015-09-13: Tauron Basket Liga Kobiet tuż przed startem | |||||||
---|---|---|---|---|---|---|---|
Już za niespełna tydzień startuje nowy sezon Tauron Basket Ligi Kobiet. Warto zatem prześledzić zmiany, jakie zaszły w ostatnich miesiącach w ekstraklasowych klubach.
Jak zatem widać, w drużynach, które za kilka dni rozpoczną kolejny sezon Tauron Basket Ligi Kobiet, doszło do bardzo wielu zmian. Na parkietach pojawi się (po raz pierwszy lub kolejny) szereg zawodniczek o uznanych nazwiskach w europejskiej żeńskiej koszykówce, mających za sobą występy w Eurolidze, krajowych reprezentacjach, a nawet WNBA. Ten fakt jest kolejnym dowodem na to, że polska ekstraklasa stoi na dobrym poziomie, a walka o medale powinna dostarczyć sporych emocji. Szkoda jedynie, że te rozgrywki nie cieszą się zbyt dużym zainteresowaniem mediów. To jednak już nieco inny temat.
|
2015-09-19: Jakie rozstrzygnięcia zapadną w Tauron Basket Lidze Kobiet? | |||||||
---|---|---|---|---|---|---|---|
Do startu Tauron Basket Ligi Kobiet pozostało zaledwie kilkanaście godzin. To może być najciekawszy sezon od mniej więcej 4-5 lat – zarówno pod względem poziomu, jak i emocji. Kilka klubów wyraźnie się wzmocniło, a mistrzynie Polski nie będą już przedstawiać takiej siły, jak w minionych rozgrywkach.
2. Kto sięgnie po tytuł MVP w sezonie zasadniczym? 3. Jaki zespół może zostać "czarnym koniem" rozgrywek? 4. Jaki zespół spadnie z ekstraklasy?
Pora poznać odpowiedzi... Magdalena Ziętara (koszykarka Wisły Can-Pack Kraków) 1. Celem mojej drużyny jest obrona tytułu i zrobimy wszystko, aby tak się stało. Nie będzie to łatwe zadanie, bo liga będzie bardziej wyrównana. Wzmocniło się Artego Bydgoszcz, również Ślęza Wrocław powinna być groźna, namieszać może też zespół z Lublina. 2. W lidze będzie grać wiele bardzo dobrych zawodniczek, jednak trudno mi określić jedną, która ma największe szanse na otrzymanie tej nagrody. My nie będziemy mieć już takiej indywidualności, jak Jantel Lavender, jednak stanowimy fajny kolektyw, w którym ciężar gry będzie brać na siebie kilka zawodniczek. 3. Pszczółka AZS UMCS Lublin. 4. Póki co, najsłabiej wygląda Widzew Łódź. Trudno w tej chwili wypowiedzieć mi się na temat pozostałych zespołów, ale choćby MUKS Poznań czy Basket Gdynia dokonały wzmocnień i posiadają większy potencjał niż Widzew.
Wojciech Downar-Zapolski (trener MKS-u Polkowice) 1. Na pewno Wiśle będzie znacznie trudniej zdobyć tytuł mistrzowski niż w poprzednim sezonie. Jest jeszcze kilku kandydatów do udziału w finale, przede wszystkim Artego i Energa, które dysponują największym potencjałem spośród wszystkich drużyn oprócz Wisły. Paradoksalnie na korzyść Artego może zadziałać rezygnacja z Euroligi – ten zespół może mieć dzięki temu więcej świeżości. W porównaniu do poprzednich rozgrywek, w których krakowianki przegrały pierwszy i jedyny mecz dopiero w finale, teraz będą zdecydowanie bardziej w zasięgu innych drużyn. 2. Bardzo ciężko o wskazanie jakiejś konkretnej zawodniczki. Być może będzie to Devereaux Peters z Wisły Can-Pack, ewentualnie Matee Ajavon z Energi. 3. Również nie jestem w stanie określić. Doszło do bardzo wielu zmian w poszczególnych zespołach i dopiero w trakcie sezonu będzie można powiedzieć coś więcej na temat pozytywnych zaskoczeń. 4. Na dzień dzisiejszy nie mogę wskazać żadnej drużyny. Jestem w tym środowisku i gdybym stwierdził, że jakiś zespół spadnie z ekstraklasy, mogłoby zostać to źle odebrane.
1. Wydaje mi się, że Wisła dysponuje nieco słabszym składem w porównaniu do kilku ostatnich lat i przy udziale w rozgrywkach europejskich będzie im ciężko obronić Mistrzostwo Polski, chyba, że po Nowym Roku wzmocni się, a do składu powróci zdrowa już Agnieszka Szott-Hejmej. Kilka zespołów mierzy w finał TBLK, m.in. Energa, Ślęza czy Artego. Bydgoska ekipa z roku na rok jest coraz wyżej w końcowej tabeli i biorąc pod uwagę, jak zespół funkcjonuje już teraz, będzie groźna dla każdego. Nie należy też lekceważyć MKS-u Polkowice i drużyny z Lublina. Tam rzeczywiście stworzony został ciekawy zespół. 2. Może to będzie Yvonne Turner z krakowskiej Wisły? Widać, że jest motorem napędowym zespołu?! Sharnee Zoll też zapewne będzie groźna i zna już realia TBLK. Chociaż ja chciałabym żeby po tytuł MVP sezonu zasadniczego sięgnęła polska zawodniczka. Pamiętajmy, że do polskiej ligi wróciła Agnieszka Bibrzycka! 3. Ciekawy zespół powstał w Lublinie. Toruńska Energa też będzie groźna dla każdego, jeśli dojadą zawodniczki zagraniczne i powrócą do składu wszystkie kontuzjowane Polki. Wierzę, że poziom rozgrywek TBLK będzie wyższy a co najważniejsze, że Polki będą decydować o obliczu zespołów. 4. Moim zdaniem trudne zadanie o utrzymanie się w TBLK czeka drużyny z Sosnowca, Poznania i Łodzi.
Justyna Krupa (dziennikarka Dziennika Polskiego) 1. Myślę, że w bólach, ale Wisła tytuł obroni. Potencjały drużyn z czołówki są dużo bardzo zbliżone niż rok czy dwa lata temu, ale po stronie Wisły trzeba zapisać dwa atuty: mentalność i siłę doświadczenia zawodniczek, przyzwyczajonych do walki o najwyższe cele, oraz drugi ważny atut: osobę trenera Jose Hernandeza. 2. Tu wybór jest bardzo trudny, bo wiele było przetasowań w kadrach ligowych zespołów. Myślę jednak, że będzie to jakaś nowa twarz w lidze, czyli albo Laura Nicholls, albo Miljana Bojović z MKS-u Polkowice. Ta ostatnia może odżyć w Polkowicach, bo gra tego zespołu będzie na niej oparta, nie będzie w niczyim cieniu. 3. Zdecydowanie MKS Polkowice. Może nie będzie to kandydat do gry w finale, ale może powtórzyć sukces z zeszłego roku i powalczyć o brązowy medal. Wszyscy nieco zapomnieli już o „Pomarańczowych”, mówi się o wzmocnieniach Wisły, Artego, Ślęzy. Tymczasem mimo utraty tytularnego sponsora w Polkowicach budują dość ciekawy skład, pytanie tylko, jak pokieruje tą ekipą trener Wojciech Downar-Zapolski. 4. Pytanie, czy w międzyczasie nie nastąpi dość typowa dla polskiej ekstraklasy nagła zmiana sytuacji, czyli czy któryś zespół nie wycofa się w trakcie sezonu ze względu na kłopoty finansowe. Gdybym miała jednak typować drużynę do zajęcia ostatniego miejsca, byłaby to jedna z dwóch ekip: beniaminek z Sosnowca lub MKK Siedlce.
Kuba Skowron (redaktor naczelny portalu koszykowkakobiet.pl) 1. Uważam, że w tym sezonie faworytem do złotego medalu w dalszym ciągu jest krakowska Wisła. Jednak będzie to z cała pewnością sezon, jakiego dawno nie było. Dlaczego? Wisła nie ma już tak mocnego składu, jak przez ostatnie sezony, wzmocniło się Artego, Ślęza, Energa również nie będzie drużyną, która odpuści walkę o mistrzostwo. Wierzę jednak w duet J&J, który wrócił na ławkę trenerską w Krakowie. W drużynie pozostała jak dla mnie najlepsza koszykarka młodego pokolenia – Magda Ziętara. Jest też Gosia Misiuk, która poprzedni pechowy sezon będzie chciała jak najszybciej zapomnieć i pokazać, że jest warta gry w Wiśle, jak i reprezentacji Polski. Do tego Justyna Żurowska-Cegielska – dwukrotna MVP finałów oraz może nie aż tak dobry zaciąg zagraniczny jak choćby rok czy dwa temu ale dobry, który jest w stanie również powalczyć w Eurolidze. 2. Najlepsza zawodniczka, która udowodni wszystkim swoją grą, że zasługuje na MVP. Chciałbym, aby była to Polka. 3. Sądzę, że AZS Lublin. Trener Szewczyk zebrał ciekawą drużynę, która jak odpali może również włączyć się do walki o medale. Dobry sezon powinna również mieć wrocławska Ślęza. 4. …ostatni. Jednak może coś się zmieni do końca sezonu i nikt nie spadnie. Decyzje podejmie Dyrektor Generalny BLK Olga Kijewska, która już nie raz pokazała, iż „trzyma” rękę na pulsie, aby rozgrywki Basket Ligi Kobiet były dobrze zorganizowane. Źródło: wislalive.pl |
2015-11-22: Jose Hernandez: Liga jest priorytetem | |||||||
---|---|---|---|---|---|---|---|
Dodano: 2015-11-22 W sierpniu 2015 r., po 2,5-letniej przerwie, Jose Hernandez ponownie pojawił się w Krakowie w roli trenera koszykarek Wisły Can-Pack. Jak ocenia swój powrót do krakowskiego klubu? Jakie cele stawia przed swoimi podopiecznymi? Między innymi na te pytania hiszpański szkoleniowiec odpowiedział specjalnie dla naszego serwisu w wywiadzie przeprowadzonym kilka chwil po konfrontacji z Bourges Basket. Zapraszamy do lektury!
Zawsze powinno się wierzyć w zwycięstwo, ale wiadomo, że niekiedy różnie z tym bywa. Jeszcze 7 minut przed końcem wydawało się, że bardzo ciężko będzie odrobić straty do Bourges. Jednak w koszykówce czasem dzieją się rzeczy nieprawdopodobne. Jesteśmy szczęśliwi, że udało się wygrać to spotkanie. Moje zawodniczki pokazały ogromną walkę, jestem z nich bardzo dumny. W czwartej kwarcie wykonały niesamowitą pracę w obronie, o czym świadczy zaledwie 6 pkt. zdobytych przez rywalki w tym okresie.
Na pewno byłbym bardziej zadowolony, gdyby nie minimalne porażki w Eurolidze z Castors Braine i Gironą. Generalnie jednak nie mogę narzekać, biorąc pod uwagę urazy niektórych koszykarek - ostatnio choćby Laury Nicholls i Małgorzaty Misiuk. Ta pierwsza bardzo chciała pomóc koleżankom i zagrała przeciwko Bourges pomimo opinii lekarzy sugerujących odpoczynek. Poza tym, jak wiadomo, Devereaux Peters pojawiła się w Krakowie dopiero kilka tygodni po rozpoczęciu sezonu.
Idziemy krok po kroku, koncentrując się na każdym najbliższym spotkaniu. Mamy bardzo trudną grupę – takie teamy, jak UMMC Jekaterynburg, ZVVZ USK Praga czy Nadieżda Orenburg są od nas znacznie silniejsze, co sprawia, że niezwykle ciężko będzie nam powalczyć o awans do ćwierćfinału Euroligi. W tej chwili dużo bardziej realna jest walka o awans do decydującej fazy Pucharu FIBA i jeśli uda się osiągnąć ten cel, będę zadowolony. Jak wspomniałem, przegraliśmy dwa mecze z zespołami, które prezentują poziom podobny do naszego, co już na starcie mocno skomplikowało naszą sytuację.
Przede wszystkim zawodniczki cały czas zgrywają się ze sobą, poprzez treningi i mecze uczą się znajdować optymalne rozwiązania na boisku. Podkreślam raz jeszcze, że kilka podstawowych zawodniczek narzeka na mniejsze lub większe urazy, dlatego nie jest to łatwe zadanie. Wierzę, że po przerwie na mecze reprezentacji takich komplikacji już nie będzie. Ta przerwa nie pozwala nam jednak normalnie trenować, ponieważ kilka zawodniczek wyjedzie na mecze swoich drużyn narodowych. Niezwykle ważne jest przy tym, że dziewczyny są mocno zaangażowane w treningi i mecze – wierzą, że nasza praca przyniesie pozytywne efekty.
Tak. Wiedziałem, że w składzie zajdą znaczące zmiany. Nie było wówczas całkowicie pewne, czy zagramy w Eurolidze. Postawiono przede mną cel walki o mistrzostwo Polski, co jest na pewno trudniejszym wyzwaniem niż w poprzednich dwóch sezonach, gdy Wisła miała zdecydowanie najsilniejszy team w polskiej ekstraklasie. Teraz nie ma takich indywidualności, jak Lavender, Quigley czy Vandersloot. Muszę jednak powiedzieć, że jestem zadowolony z postawy Turner i Peters.
Trochę tak. Gdy zadzwonił do mnie prezes Wisły i złożył ofertę współpracy, byłem zaskoczony, ale po zapoznaniu się z aktualną sytuacją bardzo chętnie przyjąłem tę propozycję. Wspaniale wspominałem swój pierwszy pobyt w Wiśle, zatem jestem szczęśliwy, że ponownie pracuję w Krakowie. Cieszę się również, że prezes zaufał mi w chwili, gdy sytuacja finansowa klubu jest trudniejsza niż w poprzednich latach.
Sądzę, że liga jest bardziej wyrównana, ale generalnie poziom nieco niższy niż wówczas. Obecnie kilka zespołów prezentuje zbliżony do siebie poziom – mam tu na myśli drużyny z Bydgoszczy, Wrocławia, Lublina czy Polkowic, nadspodziewanie dobrze radzi sobie Basket Gdynia. Nie można zapominać o Enerdze Toruń, która spisuje się słabiej, ale tę ekipę stać na dużo lepsze rezultaty. Dzięki temu ekstraklasa jest interesująca, trudno przewidzieć wyniki. Dlatego musimy być ostrożni w każdej potyczce, nawet gdy mierzymy się z teamami z dolnych rejonów tabeli.
Najważniejsza jest walka o złoto w TBLK. Mecze w Eurolidze stanowią pewne przetarcie, dzięki któremu będziemy silniejsi w polskiej ekstraklasie. Musimy patrzeć realnie – w zasadzie nie mamy w tym sezonie szans na grę w Final Four. Oczywiście, będziemy dalej walczyć i chcemy odnieść w tych rozgrywkach jeszcze kilka zwycięstw. Byłoby świetnie, gdyby udało się nam wejść do decydującej fazy Pucharu FIBA. Jednak nie to jest najistotniejsze. Starcia z najsilniejszymi zespołami w Europie pozwolą nam stać się silniejszymi w decydującej fazie krajowej rywalizacji, przez co będziemy gotowi na ponowne sięgnięcie po triumf w lidze. To właśnie na tych rozgrywkach w pełni się koncentrujemy. Rozmawiał: Paweł Źródło: wislalive.pl |
2016-02-18: Jose Hernandez: Awansowaliśmy, bo byliśmy zespołem | |||||||
---|---|---|---|---|---|---|---|
Dodano: 2016-02-18 W ubiegłym tygodniu, nieco na gorąco, dokonałem krótkiej analizy występów koszykarek Wisły Can-Pack Kraków w fazie grupowej Euroligi Kobiet. Dodajmy, że awans wiślaczek do ćwierćfinału został zgodnie oceniony przez ekspertów jako największa niespodzianka rozgrywek. Przykładem może być choćby opinia głównego specjalisty od żeńskiej koszykówki w portalu fibaeurope.com – Paula Nilsena, który konfrontując wynik danego zespołu z jego potencjałem i aspiracjami, przyznał mistrzyniom Polski miano drużyny fazy grupowej („Team of the Regular Season”). Pora oddać głos głównemu twórcy tego sukcesu – trenerowi Jose Hernandezowi. Bezdyskusyjne jest, że to hiszpański szkoleniowiec poukładał odpowiednio grę swoich podopiecznych i natchnął je wiarą w powodzenie, po raz kolejny udowadniając, iż jest znakomitym fachowcem.
Rzeczywiście, mało kto wierzył na początku sezonu, że osiągniemy dobre wyniki na europejskich parkietach. Pomimo wielu problemów – odejścia Devereaux Peters, kontuzji – wygraliśmy w sumie siedem spośród ostatnich dziesięciu spotkań. To niesamowite, że po trzech sezonach przerwy Wisła znowu jest w najlepszej ósemce. Myślę, że to jest bardzo ważne dla klubu i polskiej koszykówki.
Po odejściu Peters wydawało się, że o zajęcie czwartego miejsca w grupie będzie niezwykle ciężko. Potrzebowaliśmy wygrać dwa spośród trzech ostatnich meczów. Rywale - Bourges, Nadieżda i AGÜ Spor – byli bardzo wymagający. Pracowaliśmy razem, wierzyliśmy w siebie i udowodniliśmy, że jeśli stanowimy kolektyw, jesteśmy w stanie wiele osiągnąć. Nie mamy w składzie gwiazd, ale dzięki temu mogliśmy bardzo dobrze funkcjonować jako prawdziwy zespół.
Najważniejsze było przygotowanie mentalne, wiara w sukces. Trzeba również powiedzieć, że w drugiej połowie moje zawodniczki świetnie spisały się w defensywie, a każda zrealizowała swoje zadania i miała wkład w tę niezwykle cenną wygraną.
Uważam, że największe wrażenie zrobiła gra Yvonne Turner. Jednak jeszcze raz podkreślę, że najważniejsza jest drużyna. Jeśli wszystkie zawodniczki rozumieją swoją rolę w teamie, nie patrzą na własne zdobycze punktowe czy inne statystyki, to mamy szansę wygrywać. Spośród ośmiu najlepszych ekip w Eurolidze jesteśmy jedyną, w której nie występują zawodniczki z WNBA. Patrząc na składy wszystkich uczestników tych rozgrywek, można zauważyć, że wiele klubów mogło się pochwalić bardziej znanymi nazwiskami. Aby dotrzeć do tego etapu rywalizacji musieliśmy więc zaprezentować przede wszystkim grę zespołową.
Następny krok w Eurolidze będzie najtrudniejszy. Awans do ćwierćfinału jest dla nas wielkim wyróżnieniem. Powinniśmy spoglądać realistycznie - Fenerbahce to jeden z najsilniejszych teamów w Europie, posiadający wielkie gwiazdy i bardzo wysoki budżet. Chcemy jednak zagrać twardo, odważnie, podjąć walkę przez 40 minut w każdym meczu, aby sprawić jak najwięcej problemów jednemu z największych faworytów do triumfu w Eurolidze.
Zgadza się - ten cel pozostaje dla nas najważniejszy. Nie będzie to łatwe, choćby dlatego, że naszymi konkurentami są silne zespoły, które rozegrały blisko 20 meczów mniej i na pewno będą mniej zmęczone niż moja ekipa. Sporo spotkań rozgrywamy wąskim składem, gdyż nie brakuje nam problemów kadrowych, jednak ufam, że moje zawodniczki nie zawiodą w tej najważniejszej części sezonu. W starciach z Nadieżdą, AGÜ Spor czy Bourges pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie pokonać bardzo dobrych rywali, gdy prezentujemy koszykówkę na odpowiednim poziomie. PAWEŁ Źródło: wislalive.pl |