2014.09.27 TS Wisła Kraków - AS Progres 99 Nowa Huta 0:3

Z Historia Wisły

Porażka juniorów młodszych z AS Progres

Nie tak to miało wyglądać. W sobotnie popołudnie juniorzy młodsi Wisły Kraków podejmowali Akademię Sportu Progres 1999 Kraków i przegrali 0:3. Młodzi zawodnicy Wisły mają o czym myśleć, bo tej porażki być nie powinno. To podopieczni trenera Pawła Regulskiego kontrowali mecz, więcej grali piłką, ale przeważnie kończyło się to na 20. metrze od bramki Radosława Boryckiego.

Mecz od początku ułożyć chciała sobie Wisła, która starała się rozgrywać piłkę podaniami po ziemi. Goście ograniczali się do grania długich piłek na zawodników ofensywnych. Jednak nie przynosiło zbyt wielkich korzyści – albo defensywa Wisły łapała rywali na spalonym, albo piłkę przygarniał bramkarz Michał Bartków, który raz musiał wyjść z bramki i przeciąć dalekie podanie. Ta sztuka nie udała się mu w 16. minucie. Błąd popełnił Bartłomiej Purcha, który „w ciemno” wycofał piłkę i ta została przejęta przez zawodnika Progresu. Interwencja bramkarza była spóźniona i sędzia nie mógł podjąć innej decyzji – czerwona kartka i rzut wolny sprzed pola karnego.

Wiślacy jednak w dalszym ciągu mieli optyczną przewagę – niestety niewiele z tego wynikało. Kilku indywidualnych akcji próbowali, ustawieni najbliżej bramki przeciwnika, Ernest Świątek i Karol Kuczek. Jednak nawet jak przeszli jednego, czy dwóch rywali, to pojawiał się trzeci. Strzały z dystansu nie przynosiły efektu – albo leciały obok bramki, albo blokowane były przez obrońców. 1:0 mogło, a nawet powinno, być pod koniec I połowy. Najpierw Bartosz Żak strzelił niecelnie z 8. metra po dobrym dośrodkowaniu z rzutu rożnego, a potem żaden z wiślaków nie umiał zamknąć dobrego dośrodkowania Bartłomieja Purchy. Do przerwy mieliśmy więc 0:0.

Druga połowa zaczęła się od trzech zmian Regulskiego. Trener nie był zadowolony z przebiegu pierwszej połowy i postanowił wprowadzić do gry piłkarzy, których chciał w tym meczu oszczędzić. Dużo dało zwłaszcza pojawienie się na murawie Marcina Jaworskiego, który zastąpił w środku pola Purchę. Wiślacy przeszli na grę z trójką obrońców i mimo gry w osłabieniu kontrowali mecz – tak przynajmniej mogło się wydawać. Spora w tym zasługa Jaworskiego, który potrafił przyspieszyć grę, przerzucić piłkę na drugą stronę, jednak w dalszym ciągu nie przynosiło to efektów pod bramką Progresu. Dość powiedzieć, że pierwszy celny strzał w drugiej połowie został przez Wisłę oddany osiem minut przed końcem meczu.

Znacznie lepiej wychodziło to gościom, którzy nastawili się na kontry i pierwszą z nich Żak zdołał jeszcze zablokować, ale po drugiej Michał Buzyło już skapitulował – strzał z dystansu i 1:0 dla Progresu. W grze Wisły zaczął dominować jeszcze większy chaos, a kończący się czas jeszcze tę niedokładność potęgował. Goście konsekwentnie czekali na błędy wiślaków i ten przytrafił się chwilę później. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego błąd popełnił bramkarz Wisły, minął się z piłkę i było już niemal pewne, że wiślacy ten mecz przegrają. Próbowali jeszcze zdobyć bramkę honorową, ale skończyło się to kolejną kontrą gości. Marcel Nowak jednym podaniem oszukał całą obronę krakowian, a Krystian Nowak bez problemu posłał piłkę do bramki Buzyły. Chwilę później sędzia zakończył to spotkanie.


Wisła Kraków – Akademia Sportu Progres 1999 Kraków 0:3 (0:0)

54’ Kantyka, 63’ Reczulski, 80’ K. Nowak

Wisła Kraków: Michał BartkówAntoni Mielecki, Bartosz Żak, Maciej Rogóż, Patryk Kura (41’ Piotr Martuszewski) – Norbert Stachura (18’ Mateusz Buzyło), Bartłomiej Purcha (41’ Marcin Jaworski), Patryk Skrzypniak, Jakub ŁyczakKarol Kuczek (41’ Piotr Świątko), Ernest Świętek (60’ Kacper Czernicki).

Akademia Sportu Progres 1999 Kraków: Radosław Borycki (75’ Rafał Strojek) – Kamil Woźniak, Karol Świerk (75’ Patryk Zając), Łukasz Kantyka, Jakub Wojtaczka – Mateusz Reczulski, Paweł Salamon (50’ Oskar Lejda), Adrian Grzybek, Krystian Nowak, Karol Stanek (65’ Sebastian Borczyca) – Jakub Wątek (50’ Marcel Nowak)


Paweł Regulski: Ciężko coś konstruktywnego, mądrego powiedzieć po takim meczu. Brakło nam sił w pewnym momencie i to zaważyło na wyniku dzisiejszego meczu. Chyba trochę za bardzo chcieliśmy i dlatego nie wychodziło. Dużo niedokładności, jeden zawodnik w obronie mniej, bramkarz z rocznika 2000 i tak to wyglądało. Wydaje mi się, że podchodząc do tego zdrowo rozsądkowo to nie mamy takiej jakości, żeby dobrze wypaść w makroregionie, musimy skupić się na poprawie tych elementów piłkarskich, które u nas szwankują. Samą organizacją gry tego nie nadrobimy. Brakuje nam jakości w grze, dzisiaj to było widać, gdy mieliśmy problem z płynną wymianą trzech-czterech podań. Jeżeli nie wrócimy do podstaw to nie będziemy w stanie konstruować akcji, niestety. Na wyniku zaważył też błąd Bartka Purchy, Bartek zagrał mało rozważną piłkę, ale bramkarz też powinien odpuścić tę sytuację. Nawet przegrywając 0:1, ale grając w jedenastu, przeciwko drużynie rok młodszej, to zawsze byłaby większa szansa. A teraz w kontekście następnego meczu (derby z Cracovią – przyp. red.) zostaję bez bramkarza. Kacper Chorążka jest obecnie kontuzjowany. Oszczędzaliśmy Marcina Jaworskiego i tak samo Piotrka Martuszewskiego, bo ostatnio dużo grali, a w czwartek czeka ich jeszcze kadra. Niestety zmiennicy nie dali tyle jakości, jakiej bym oczekiwał.

Źródło: akademiawisly.pl