1979.11.24 Wisła Kraków - Odra Opole 1:0

Z Historia Wisły

1979.11.24, I liga, 14. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 14:00
Wisła Kraków 1:0 (0:0) Odra Opole
widzów: 5.000-8.000
sędzia: J. Banasz z Katowic
Bramki
Zdzisław Kapka (g) 87’ 1:0
Wisła Kraków
4-3-3
Stanisław Gonet
Henryk Szymanowski
Marek Motyka
Krzysztof Budka
Jan Jałocha
Janusz Krupiński grafika: Zmiana.PNG (25’ Andrzej Targosz)
Zdzisław Kapka
Adam Nawałka
Andrzej Iwan
Kazimierz Kmiecik
Michał Wróbel

trener: Lucjan Franczak
Odra Opole

Młynarczyk
Rokitnicki
Adamiec
Gano
Król
Korek
Szpila
Kawka
Tyc
Masztaler
Bolcek Grafika:Zmiana.PNG (60' Misioweic)

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

„Dziennik Polski” nr 264, 265.

Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1979, nr 263 (23/25 XI) nr 10528

W pojedynku drużyn noszących nazwy dwóch największych polskich rzek, większe szanse wygranej dajemy Wiśle. Jest ona wyżej w tabeli—4 m (opolanie — siódme), ma o jeden punkt więcej od rywali, wreszcie nie grała — tak jak zespół opolski — w środę trudnego pojedynku z cyklu rozgrywek o Puchar Polski.

Ale jest to wszystko oczywiście oparte tylko na domniemaniach.

Jaka będzie rzeczywistość, jaki poziom meczu i jego wynik, trudno przewidzieć. Wszystko zależy od zawodników, którym albo się będzie chciało walczyć o zwycięstwo, albo też czując się zmęczeni sezonem, będą „odbębniać pańszczyznę”. Ponieważ jest to ostatni W tym roku występ krakowian przed własną widownią, liczymy, iż dadzą oni z siebie maksimum sił i ambicji, stworzą widowisko ciekawe, atrakcyjne i radosne, w końcowym efekcie, dla swych sympatyków.

Echo Krakowa. 1979, nr 264 (26 XI) nr 10529

WISŁA— ODRA 1:1 (0:0). bramkę strzelił w 87 min. Kapka. Sędziował p. Banasz z Katowic. Widzów ok. 5000.

Wisła — Gonet — Szymanowski, Motyka, B”4ka. Krupiński (od 25 min. Targasz) — Jałocha, Kapka, Nawałka — Iwan, Kmiecik. Wróbel. Pożegnanie z jesiennym sezonem ligowym pod Wawelem wypadło nie najlepiej. Wisła co prawda zakończyła występy na swym stadionie wygraną nad opolską Odrą, ale w skromniutkich rozmiarach, strzelając rywalom jedną zaledwie bramkę.

Taki efekt meczu to z jednej strony pech strzelecki wiślaków, ale z. drugiej skutek fatalnej skuteczności zespołu, który nie mógł złapać właściwego rytmu dla swych poczynań, prowadził grę „szarpaną”, pełną błędów, niedokładnych podań, nie przemyślanych akcji. Dotyczy to szczególnie napastników którzy wikłali się w bezproduktywne poczynania, a kiedy trzeba było strzelić na bramką zwlekali tak długo, aż któryś z graczy opolskich zdołał im w tym przeszkodzić. Szczególnie raziła gra M. Wróbla wdającego się wciąż w bezproduktywne dryblingi a potem, gdy stracił piłkę, statystującego tylko na boisku przez długie okresy gry. Kmiecik zamiast walczyć czyhał na błąd rywali, natomiast Iwan grał bez zwykłej dynamiki. Na grze napadu krakowskiego zaważyła także słaba postawa drugiej linii. Tu najsłabszy był Nawałka, ale i jego partnerzy też niczym nie imponowali. Defensywa nic Dopełniła większych błędów, ale też i rywale w ogóle nie kwapili się z organizowaniem jakichś zaczepnych akcji.

Opolanie nastawili się od początku zawodów na obronę własnej bramki i przez długie o kresy mecz toczył się na jednej tylko połowie. Gonet nie miał w ciągu 90 min. ani jednego strzału przy którym musiałby się rzucić, czy choćby wybiec z bramki. Dwa czy trzy rzuty wolne egzekwowane przez piłkarzy Odry trafiły bądź w mur obrońców bądź piłka szybowała daleko poza bramkę.

Jedyny gol padł na niespełna trzy minuty przed zakończeniem zawodów, kiedy to Nawałka zdecydował się na dość energiczną akcję, podciągnął piłkę wzdłuż linii bocznej zacentrował na pole karne. Obrońcy Odry zaabsorbowani pilnowaniem Kmiecika nie obstawili Kapki, który dobiegł do nadlatującej piłki i mocnym strzałem głową skierował ją do bramki. Młynarczyk, jeden z najlepszych graczy Odry, był w tym momencie całkowicie bezradny. (lang)

Gazeta Południowa. 1979, nr 264 (23/24/25 XI) nr 9783

Po piłkarskiej środzie, która emocjonowała kibiców rozgrywkami eliminacyjnymi do mistrzostw Europy i pojedynkami w Pucharze Polski znów kolejna seria meczów. Tym razem już ściśle w wydaniu krajowym pojedynki piłkarskiej ekstraklasy i II ligi.

Przedostatnia kolejka jesiennej rundy zapowiada się bardzo interesująco jako że nie ma prawdę faworytów. Dowiodły tego ostatnie mecze których liderzy przegrali swoje spotkanie. W Krakowie w niedzielę piłkarze „Białej Gwiazdy” podejmują opolską Odrę. Kibice oczekują rehabilitacji za ostatnią porażkę w Mielcu w Krakowie. Tu warto przypomnieć że Wisła mimo ogromnej przewagi nie potrafiła uporać się z przeciwnikiem. Nawet u najlepszych napastników krakowskich zawiodły „celowniki”. A jak będzie z Odrą? Początek spotkania o godz., 14.



Gazeta Południowa. 1979, nr 265 (26 XI) nr 9784

Wygrana w 88.minucie

Po raz ostatni oglądaliśmy w tym sezonie w Krakowie piłkarzy WISŁY. Krakowianie po słabym pojedynku wymęczyli zwycięstwo nad ODRĄ Opole 1:8, strzelając zwycięskiego gola po „główce” Kapki dopiero w 88 minucie.

Mecz od pierwszej do ostatniej minuty miał jednostronny przebieg. Olbrzymią przewagę w polu posiadali wiślacy. Goście zastosowali bowiem taktykę skomasowanej defensywy, w tyle operowało stale 7—8 zawodników, a w drugiej połowie w pobliżu pola karnego skoncentrowała się cała jedenastka Odry. Goście nie próbowali nawet kontratakować, w ciągu całego meczu stworzyli jedną groźną sytuację i to po... rzucie wolnym Bolek w 21 minucie (piłka minimalnie, minęła słupek).

Gospodarze nie potrafili przez długie minuty znaleźć recepty na taką grę Odry. Grali przede wszystkim zbyt wolno i w jednostajnym tempie. Zapominali o rozciąganiu akcji skrzydłami, napastnicy Wisły zbyt rzadko decydowali się na strzały, stosując w pobliżu bramki system tysiąca podań. Akcjom gospodarzy brakowało dynamiki i szybkości.

W pierwszej połowie z boiska wiało nudą, po przerwie gospodarze grali z trochę większym animuszem, ale nadal ich poczynaniom brakowało precyzji Z uporem forsowano akcie środkiem boiska, większość I strzałów blokowana była przez rosłych obrońców Odry, a te nieliczne celne wyłapywał dobrze usposobiony bramkarz Młynarczyk.

W 66 min. bramkarz gości miał sporo szczęścia kiedy to strzał głową Kmiecika z najbliższej odległości trafił przypadkowo w obrońcę Gano. W ostatnich minutach trwa nieustanny szturm na bramkę Młynarczyka, na 3 min. przed końcem obrona gości popełniła pierwszy poważny błąd — na polu karnym pozostawiono zbyt dużo swobody Kapce, ten otrzymał długie podanie od Nawałki i „szczupakiem” posłał piłkę do bramki.

Punkty zdobyte przez krakowian cieszą, gra natomiast pozostawia wiele do życzenia. To fakt, że goście pokazali w Krakowie antyfutbol — ale Wisła ma przecież tylu doświadczonych i dobrych technicznie piłkarzy, że powinni byli znaleźć sposób na rozmontowanie superdefensywy gości. Tymczasem przez większość meczu gra wiślaków przypominała przysłowiowe bicie głowie mur...

WISŁA: Gonet, Szymanowski, Motyka, Budka, Krupiński (26 min. Targosz), Jałocha, Kapka, Kawałka, Iwan, Kmiecik, Wróbel.

ODRA: Młynarczyk, Rokitnicki, Adamiec, Król, Gano, Korek, Szpila, Kawka, Masztaler, Tyc, Bolcek (61 min. Misiowiec).

Widzów 6 tys. Sędziował Banasz z Katowic. (ANS)

Powiedzieli po meczu:

JOZEF ZWIERZYNA, trener Odry: „Znając wartość Wisły przyjęliśmy wariant defensywny z grą na kontrę, Ale niestety moja drużyna nie potrafiła w pełni zrealizować założeń przedmeczowych, graliśmy zbyt kurczowo w obronie, stanowczo za mało kontratakując. Musiałem przyjąć taki wariant gry, bo brakuje mi dobrych piłkarzy w linii środkowej. Zmieniłem Bolcka ponieważ odnowiła mu się kontuzja mięśnia”.

LUCJAN FRANCZAK, trener Wisły: „Szczególnie w- pierwszej połowie graliśmy stanowczo za wolno, w drugiej połowie było już nieco lepiej. To fakt, że rośli obrońcy Odry stanowili trudną zaporę- dla naszych piłkarzy, mam jednak pretensje do moich zawodników, którzy zwlekali ze strzałami. Dużo było niedokładnych podań, zdarzały się one nawet reprezentantowi kraju Nawałce, który jednak zrehabilitował się podaniem, po którym padła bramka. Nie grał w naszym zespole Lipka, który przed paroma dniami miał zabieg chirurgiczny żuchwy. (S)