1976.09.11 Arka Gdynia - Wisła Kraków 1:0
Z Historia Wisły
Arka Gdynia | 1:0 (1:0) | Wisła Kraków | ||||||||
widzów: 18.000-20.000 | ||||||||||
sędzia: Józef Różyński z Warszawy | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Spis treści |
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1976, nr 204 (10 IX) nr 9586
TRUDNE DNI, wypełnione podróżami i meczami, oczekują w najbliższym czasie piłkarską drużynę Wisły.
W szóstej kolejce spotkań oczekuje krakowian wyjazdowe spotkanie w Gdyni z Arką (sobota), a w cztery dni później mają wystąpić w Glasgow przeciwko zespołowi Celticu w ramach rozgrywek o Puchar UEFA, by znów za 3 dni, na szczęście już u siebie, stanąć do kolejnego ligowego pojedynku z drużyną Tomaszewskiego, Bulzackiego, Sadka — ŁKS-em.
Najbliższy przeciwnik to gdyńska Arka, zespół beniaminka, który po rocznych występach w II lidze, powrócił znów do grona ekstraklasy. Gdynianie nie rozpoczęli sezonu zbyt imponująco, wprawdzie na inaugurację wygrali u siebie z Lechem 1:0, ale w pozostałych czterech meczach uzyskali tylko 1 punkt, remisując na własnym boisku z Zagłębiem 1:1. Pozostałe mecze przegrali: We Wrocławiu ze Śląskiem 0:1, w Łodzi z ŁKS 0:2 i w Opolu z Odrą 0:3, ale jak nam donoszą z Gdyni w zespole nie doszło do żadnego załamania, wszyscy zawodnicy trenują bardzo intensywnie i nie zamierzają dać się zdegradować znów do II ligi. Do meczu z Wisłą przygotowywano się bardzo starannie, chcąc w pojedynku z czołowym zespołem naszej ekstraklasy uzyskać zwycięstwo. Czeka więc krakowian trudne zadanie.
Tym bardziej, że w drużynie wielu graczy narzeka na kontuzje. Lekarz wiślackiej, sekcji dr J. Jasieński ma pełne ręce roboty, co jednego podleczy, to drugi doznaje jakiegoś urazu. A liga grała w ekspresowym tempie, po dwa mecze w tygodniu i, na dobrą sprawę, nie było kiedy porządnie zawodników wykurować. Dopiero w tym tygodniu piłkarze mieli trochę oddechu, nie grali ligowej kolejki w środku tygodnia. Był więc czas by spokojnie leczyć dolegliwości i przygotować się do meczu w Gdyni. Czy spokojnie? Wydaje mi się, że krakowianie już są myślami w Glasgow, już przeżywają ten pierwszy od paru lat występ w szrankach europejskich pucharów i to przeciwko bardzo sławnemu, liczącemu się na futbolowym firmamencie przeciwnikowi, jakim bez wątpienia jest zespół Celticu. Czy w tej sytuacji potrafią rzucić na szalę w Gdyni wszystkie siły i umiejętności, walczyć do upadłego o zwycięstwo? Piłkarze krakowscy z całą pewnością są lepszym technicznie zespołem od przeciwników, oby ta przewaga przyniosła im cenne ligowe punkty
Echo Krakowa. 1976, nr 206 (13 IX) nr 9588
Myśleli o Celticu
ARKA - WISŁA 1:0 (1:0). Bramkę strzelił Pietrzykowski w 41 min. gry. Sędziował p. Różyński z Warszawy. WISŁA — Adamczyk — H. Szymanowski, A. Szymanowski, Maculewicz, Płaszewski — Płonka (od 57 min. Jałocha), Kmiecik, Nawałka — Wróbel, Kapka, Kusto (od 78 min. Lipka).
Zupełnie nie udał się wiślakom nadmorski występ przeciwko beniaminkowi ligowemu — Arce.
Krakowianie, chyba myślami będący już w Glasgow, gdzie w środę oczekuje ich pojedynek z Celticem zaprezentowali fatalną dyspozycję i na dobrą sprawę mogli mecz przegrać o wiele, wiele wyżej, gdyby napastnicy gospodarzy wykorzystali choćby tylko tzw. „stuprocentowe” pozycje. Akcje krakowian były chaotyczne, rwane, zawodnicy prawie zupełnie nie biegali po boisku, a próby indywidualnych zagrań kończyły się niepowodzeniem. Brak kontuzjowanego Musiała w obronie, nie może być usprawiedliwieniem dla wiślaków, którzy winni byli mecz zagrać poważnie, dać z siebie wszystko aby zwyciężyć. Tak się jednak nie stało, punkty zostały stracone. Szkoda.
Piłkarze Arki zaprezentowali w tym meczu ogromną ambicję, walczyli z sercem, ochotą, nie było dla nich straconych piłek.
Szybkie akcje napastników raz po raz wprowadzały spore zamieszanie w szeregi wiślackiej defensywy i tylko brakowi skuteczności gdynian zawdzięczają wiślacy, iż wrócili do Krakowa z jedną zaledwie utraconą bramką
Gazeta Południowa. 1976, nr 207 (11/12 IX) nr 8835
Dzisiaj i jutro znowu zobaczymy w akcji piłkarzy I i II ligi.
Będą to szczególnie ważne mecze dla tych drużyn ekstraklasy, które w środę czekają pojedynki pucharowe. Wykażą one w jakiej formie są nasze zespoły i czego można oczekiwać po nich w najbliższą środę.
Szlagierowy pojedynek rozegrany będzie w Tychach, gdzie zmierzą się aktualny mistrz kraju — Stal Mielec (jeszcze bez Szarmacha, którego już jednak zatwierdzono dla Stali, o czym niżej) i GKS Tychy.
Trzeci nasz reprezentant w europejskich pucharach — krakowska Wisła wyjechała do Gdyni, gdzie dziś o godz. 15 zmierzy się z be „aminkiem ekstraklasy — miejscową Arką.
Gospodarzom nie wiedzie się jak dotąd w lidze, odnieśli tylko jedno zwycięstwo. W ostatnim pojedynku Arka straciła J. Kupcewicza, który usunięty został z boiska. Krakowianie są więc zapewne faworytami, ale i oni mają kłopoty ze składem. W tym tygodniu nie trenowali Musiał i Kmiecik, nie wiadomo czy wystąpią w Gdyni.
Gazeta Południowa. 1976, nr 208 (13 IX) nr 8836
Ostatni sprawdzian piłkarzy Wisły przed środowym spotkaniem o Puchar UEFA z Celtikiem Glasgow nie wypadł dla krakowian pomyślnie. W meczu ligowym wiślacy przegrali w sobotę z Arką w Gdyni 0:1 (0:1).
Zwycięską bramkę dla gospodarzy zdobył w 40 min. spotkania Pietrzykowski.
Piłkarze Wisły zagrali tym razem niespodziewanie słabo, pasywnie, ospale, nie angażowali się zbytnio w walkę o piłkę, jakby w obawie kontuzji przed pucharowym meczem. W przeciwieństwie do gości, zawodnicy Arki walczyli twardo o każdą piłkę i wznieśli się na wyżyny swych umiejętności. Gdynianie rozegrali najlepszy mecz w tym sezonie i zasłużenie zdobyli dwa punkty.
Gospodarze mieli przez całe spotkanie przewagę w polu i stworzyli pod bramką Adamczyka wiele groźnych sytuacji. Defensywa Wisły ułatwiała, jednak zadanie napastnikom Arki, dopuszczając ich do dogodnych sytuacji strzeleckich. Na lewej obronie w zespole krakowskim w miejsce kontuzjowanego Musiała wystąpił Płaszewski, nie czuł się on jednak na tej pozycji najlepiej i dość często przegrywał pojedynki.
Losy meczu rozstrzygnęły się w 40 min. spotkania. Strzał Zawiślana z najbliższej odległości trafił w słupek, szybszy od stojącego obok A. Szymanowskiego był Pietrzykowski, który zdążył przechwycić piłkę i posłać ją do siatki. Gdynianie mieli jeszcze kilka okazji do zdobycia goli, zwłaszcza w drugiej połowie. W 70 min. ostry strzał Pietrzykowskiego trafił w poprzeczkę, a w 10 min. później Dybicz znalazł się sam na sam z Adamczykiem. Bramkarz Wisły wygrał ten pojedynek.
Kontrataki Wisły były anemiczne i przeprowadzane zbyt wolno. Krakowianie, którzy w ostatnich trzech meczach strzelili 10 bramek, tym razem grali bardzo nieskutecznie, nie potrafili nawet zmusić bramkarza gospodarzy do większego wysiłku.
Zawiedli zwłaszcza Kusto i Kapka.
WISŁA: Adamczyk, H. Szymanowski, Maculewicz, A. Szymanowski, Płaszewski, Kmiecik, Płonka (Jałocha), Nawałka, Wróbel, Kapka, Kusto (Lipka).
Piłkarze Wisły nie mają ani chwili wytchnienia. Wczoraj rano przeprowadzili kolejny trening na własnym boisku. Ćwiczył także Adam Musiał, który prawdopodobnie wystąpi w środowym meczu z Celtikiem. Nie pojedzie natomiast do Glasgow Gazda, który odczuwa jeszcze skutki kontuzji.
T. G.
Interesujący przebieg mają rozgrywki o mistrzostwo piłkarskiej ekstraklasy. Ton im nadają zespoły, które w przedsezonowych rozważaniach nie były brane pod uwagę jako pretendenci do czołowych lokat. 6 kolejka przyniosła, podobnie jak dotychczasowe, kilka niespodzianek, a także zmianą na pozycji lidera. Dotychczasowy przodownik I ligi, rewelacyjny beniaminek Odra Opole przegrał bowiem z dobrze spisującym się dotychczas zespołem ŁKS Łódź. Na pierwsze miejsce w tabeli wysunęło się Zagłębie Sosnowiec, Najciekawszy mecz oglądała publiczność warszawska.
Zespół trenera Andrzeja Strejlaua — stołeczna Legia zademonstrowała w meczu z Widzewem Łódź formę, jakiej nie spodziewali się nawet najzagorzalsi jego sympatycy. Wojskowi zwyciężyli 4:1, demonstrując momentami grę na bardzo wysokim poziomie, a bohaterem spotkania był Tadeusz Nowak — strzelec trzech bramek.