1964.11.21 Górnik Świętochłowice - Wisła Kraków 2:3
Z Historia Wisły
Górnik Świętochłowice | 2:3 (2:0) | Wisła Kraków | ||||||||
widzów: ok. 5.000 | ||||||||||
sędzia: Niedzielski z Opola | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Spis treści |
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1964, nr 277 (24 XI) nr 6013
Piłkarze Wisły zakończyli rozgrywki mistrzowskie w. II lidze na pierwszym miejscu z przewagą 4 pkt. nad GKS Katowice a nad Rakowem Częstochowa 3 pkt; Zawodnicy byli w formie, ale czy utrzymają ją jeszcze przez tydzień? Otóż to,. jeśli bowiem nie zrezygnują z aspiracji awansu w PP, to można przypuszczać, że nadchodzący mecz pucharowy mimo, iż grają na wyjeździe z Górnikiem Świętochłowice, winni wygrać. Czy spełnią się te nadzieje? — zobaczymy;
Echo Krakowa. 1964, nr 282 (30 XI) nr 6018
Lider II ligi wygrywa w Świętochłowicach
III-LIGOWY Górnik Świętochłowice przegrał na własnym boisku w 1/8 PP z krakowską Wisłą 2:3 (2:0). Bramki zdobyli, dla Górnika — Koloń w 34 min. i Gomoluch w 38 min., dla Wisły — Gach w 61 min., Sykta w 64 min. i Wójcik w 75 min. gry. Sędziował p. Niedzielski z Opola. Widzów ok. 5 tys. WISŁA: Karczewski — Kawula, Wójcik — Zalman (Budka), Kotlarczyk — Sykta, Rusinek, Studnicki, Skupnik.
Górnik Świętochłowice wyeliminował już z PP kilka renomowanych zespołów. Kiedy więc w 38 min. prowadził 2:0 nie spodziewano się, że gospodarze mogą zejść z boiska pokonani, Przełomowa była 50 min. gry, kiedy to Gomoluch posłał piłkę do pustej bramki. Na linii bramkowej dopadł jej ,jednak Wójcik i zażegnał niebezpieczeństwa. Od tej chwili gospodarze oddali już całkowicie inicjatywę przeciwnikowi. W ciągu kwadransa (między 60 a 75 min.) krakowianie zdobyli kolejno 3 bramki, odnosząc zasłużone zwycięstwo. Trzeba jeszcze dodać, że Wisła mogła pod koniec meczu zdobyć dalsze 2 bramki, ale wzmocniona obrona Górnika grała już b. uważnie.
Krakowianie, nawet w pierwszej części meczu, mieli więcej z gry, lecz ich poczynania były za wolne i niezbyt energiczne. Ostatecznie technika święciła triumf nad żywiołowością. Tym bardziej, że gospodarze po przerwie opadli wyraźnie z sił.
Gazeta Krakowska. 1964, nr 285 (30 XI) nr 5222
Ciężka przeprawa Wisły na Śląsku
Górnik Świętochłowice — Wisła 2:3 (2:0)
W przerwie meczu piłki nożnej o „Puchar Polski” Górnik Świętochłowice — Wisła słyszało się takie powiedzonko: „Załatwiliśmy” Cracovię, odprawimy z kwitkiem i Wisłę”.
Trudno było dziwić się publiczności, skoro po pierwszej połowie górnicy prowadzili 2:0 i stanowili bardziej bojowy zespół. Pierwszą bramkę gospodarze zdobyli przez Kolonia z akcji a drugą — przez Gomolucha z rzutu wolnego.
W drugiej połowie następuje zmiana w składzie Wisły. Miejsce Zalmana w pomocy zajmuje Wójcik a na pozycję lewego obrońcy wchodzi Budka. Teraz obraz gry całkowicie się zmienia. Następuje generalny atak drużyny krakowskiej. W 61 min. Gach z woleja zdobywa pierwszą bramkę. W trzy minuty później w zamieszaniu podbramkowym Sykta po raz drugi umieszcza piłkę w siatce przeciwnika. Napór „wiślaków” nie słabnie, w 75 min. po ładnej akcji Wójcik zdobywa trzecią decydującą o zwycięstwie Wisły bramkę.
Do głosu dochodzą znowu gospodarze, defensywa Wisły ma sporo roboty. Zadanie — utrzymanie korzystnego wyniku do końca zostaje wypełnione i Wisła odnosi ciężko wywalczone zwycięstwo 3:2 (0:2).
Wisła: Karczewski, Monica, Kawula, Wójcik, Zalman, (Budka), Kotlarczyk, Sykta, Gach, Rusinek, Studnicki, Skupnik.
Mecz odbywał się na błotnistym boisku, sędziował p. Niedzielski, widzów 3 tys.
O kilka uwag o meczu poprosiliśmy kierownika drużyny krakowskiej mjr. Bielicza: Lider ligi śląskiej był trudnym przeciwnikiem. Zespół ten hołduje prostej skutecznej grze. Zagraliśmy słabo w pierwszej połowie, powstała za duża luka między pomocą a atakiem (słaba gra Zalmana). Po przerwie mogło być w pierwszych minutach nawet 3:0 dla gospodarzy. Wójcik wybił piłkę z linii bramkowej — ratując nieudany wybieg Karczewskiego. Od tego momentu przejęliśmy inicjatywę i wygraliśmy moim zdaniem zasłużenie. W obronie najlepszy był Kawula, w pomocy — Wójcik, w ataku Skupnik, ambitnie grał Gach. Słabiej wypadł Sykta. (pu)