1959.03.15 Polonia Bydgoszcz - Wisła Kraków 1:0
Z Historia Wisły
Polonia Bydgoszcz | 1:0 (0:0) | Wisła Kraków | ||||||||
widzów: ok. 12-15.000 | ||||||||||
sędzia: Włodzimierz Storoniak z Katowic | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
Ostatni mecz ligowy Edwarda Szymeczki |
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1959, nr 60 (13 III) nr 4270
Zwolennicy Wisły z niecierpliwością będą oczekiwać meldunku z Bydgoszczy, gdzie drużyna krakowska rozegra spotkanie z tamtejszą Polonią. Oby wieści były jak najpomyślniejsze — co jednak zależy wyłącznie od samych piłkarzy. Jeżeli zawodnicy Wisły zagrają tak dobrze, jak podczas swego występu w Budapeszcie z Dozsą i Honvedem, to jesteśmy skłonni przypuszczać, że przyjadą z pierwszymi punktami
Echo Krakowa. 1959, nr 61 (14/15 III) nr 4271
Piłka nożna w Polskim Radio
W niedzielę 15 bm. Polskie Radio w godz. 12,50—14,00 w programie I przeprowadzi transmisję łączeniową z trzech spotkań I ligi piłkarskiej: Legia Warszawa — Polonia Bytom, Cracovia — ŁKS, oraz Polonia Bydgoszcz — Wisła Kraków.
Echo Krakowa. 1959, nr 62 (16 III) nr 4272
Polonia Bydgoszcz Wisła 1:0
POLONIA Bydgoszcz pokonała u siebie Wisłę Kraków 1:0 (0:0). Bramkę zdobył W 79 min. gry Stachowicz. Widzów ponad 15 tys. Sędziował Storoniak (Katowice).
Atak Wisły, zwłaszcza do przerwy, przewyższał o klasę napastników drużyny bydgoskiej, w której wyróżniał się jedynie Kowalski oraz bramkarz Burchardt. U gospodarzy szczególnie raziła nieudolność strzałowa, oraz powolność w akcjach. Dopiero w ostatnich 20 minutach spotkania, bydgoszczanie zerwali się do huraganowego ataku, uwieńczonego sukcesem. Polonia wystąpiła w osłabionym skłamie — bez. kontuzjowanego Norkowskiego
”Przegląd Sportowy” z 1959.03.16
http://buwcd.buw.uw.edu.pl/e_zbiory/ckcp/p_sportowy/1959/nr042/directory.djvu
BYDGOSZCZ, 15.3 (tel. wł.). Polonia Bydgoszcz — Wisła Kraków 1:0 (0:0). Bramkę zdobył w 77 minucie Stachowicz. Sędziował Storoniak (Katowice). Widzów 12 tys.
POLONIA: Burchard, Dziadek, Boniek. Murzyn, Jędrzejczak, Golc, Stachowicz. Kowalski, Armknecht, Cirkowski, Komasa.
WISŁA: Leśniak, Monica, Kawula. Szymeczko, Michel, Jędrys, Opoka, Rogoza, Adamczyk, Kościelny, Maniecki.
Gdy wydawało się, że oba zespoły podzielą się w pierwszym spotkaniu mistrzowskimi punktami, zupełnie niespodziewanie, w 79 min., prawy łącznik gospodarzy Kowalski przerzucił piłkę nad obrońcami Wisły, bramkarz gości Leśniak minął się z nią, a nadbiegający Stachowicz dokonał formalności lokując ją w pustej bramce. Ta niespodziewana bramka rozstrzygnęła losy meczu i przyniosła w efekcie 2 cenne punkty zespołowi bydgoskiej Polonii.
Licznie zebrana publiczność nie miała powodu do zadowolenia z poziomu gry obu drużyn, ale z wielką radością przyjęła bramkę, decydującą o zwycięstwie gospodarzy. Sukces bydgoszczan powiększa fakt, te wystąpili oni w tym meczu bez swego asa atutowego Mariana Norkowskiego, który nie zdołał wyleczyć kontuzji i oglądał spotkanie zza bramki Burcharda. Źródła zwycięstwa gospodarzy należy doszukiwać się przede wszystkim w dobrej grze formacji defensywnych. Środkowy obrońca Boniek okazał się doskonałym nabytkiem i wraz z Dziadkiem i Murzynem tworzył mur, trudny do przebycia dla ofensywy krakowskiej. Kiedy napastnicy Wisły spostrzegli się, że nie mają wiele szans na sforsowanie linii obronnej gospodarzy, próbowali nękać Burcharda dalekimi strzałami. Ale te nie stanowiły większego niebezpieczeństwa dla rutynowanego bramkarza Polonii.
W ostatnich 30 minutach gry gospodarze częściej gościli na połowie drużyny krakowskiej dzięki temu, że do akcji napadu często włączał się prawy obrońca Dziadek. Piłkarz ten podprowadzał piłkę na przedpole Leśniaka, decydował się na strzały, a kilka jego niebezpiecznych dośrodkowań stworzyło wiele zamętu w defensywie gości. Gospodarze ustępowali gościom w wyszkoleniu technicznym, jednak przewyższali ich lepszym przygotowaniem kondycyjnym, co miało również niewątpliwy wpływ na końcowy wynik spotkania.
Zwycięstwo gospodarzy należy uznać za zasłużone. Przy odrobinie szczęścia mogło ono być nawet efektowniejsze. W 17 min. Kowalski strzelił bardzo niebezpiecznie i piłka odbiła się od poprzeczki. W 80 zaś min, Armknecht z 2 metrów posłał piłkę w ręce Leśniaka. Napastnicy Wisły grali w polu zupełnie składnie i szybko. Piątka ofensywna krakowian, zasilana doskonałymi piłkami Michela, raziła jednak niezdecydowaniem. Z napastników krakowskich na najwyższą notę zasłużył Adamczyk, który nie mógł sobie jednak dać rady z wysokim Bońkiem. W drużynie Wisły poza tym należy wyróżnić Leśniaka w bramce. U bydgoszczan bardzo słabo zagrał napad, w którym brak było i kierownika i zdecydowanego strzelca. Na dobrą notę zasłużył jedynie Kowalski.
T. Polak
”Dziennik Polski” z 1959.03.17
http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=5873 Niedzielne starty krakowskich ligowców zakończyły się jedynie połowicznymi sukcesami. (...)
Wisła sprawiła zawód. Mecz z Polonią Bydgoszcz zagrała bez polotu a krakowscy napastnicy nie wykorzystali szeregu dogodnych sytuacji.
Polonia Bydgoszcz - Wisła Kraków 1:0 (0:0)
Gazeta Krakowska. 1959, nr 62 (14 III) nr 3352
W najbliższą niedzielę 15 bm. Polskie Radio w godz. 12.50—14 w programie I przeprowadzi transmisję łączeniową z trzech spotkań I ligi piłkarskiej: Legia Warszawa — Polonia Bytom, Cracovia — ŁKS, Polonia Bydgoszcz — Wisła Kraków oraz międzynarodowego konkursu skoków narciarskich z Zakopanego
Gazeta Krakowska. 1959, nr 63 (15 III) nr 3353
Wisła jedzie do Polonii Bydgoszcz. Krakowianie zaimponowali piękną grą i dobrymi wynikami uzyskanymi przed 3 tygodniami w Budapeszcie w spotkaniach z czołowymi zespołami ligi węgierskiej. Potem jednakże w sparringowych meczach grali słabiej i stanowią w tej chwili „wielką niewiadomą”. Czy potrafią wywieźć cenne punkty z Bydgoszczy? Przekonamy się o tym za kilka godzin.
Gazeta Krakowska. 1959, nr 64 (16 III) nr 3354
Nie powiodło się piłkarzom krakowskiej Wisły, którzy w Bydgoszczy doznali nieznacznej porażki z tamtejszą Polonią 0:1 (0:0).
Jedyną bramkę zdobył w 79 minucie gry Stachowicz.
Krakowianie rozpoczęli mecz zupełnie dobrze i nikt nie przypuszczał, że Wisła zejdzie z boiska pokonana. Napastnicy czarnych z białą gwiazdą doskonale grali do 70 minuty, ale mieli pecha, gdyż bramkarz Burchardt wszystko wyłapywał. Gospodarze dopiero w ostatnich 20 minutach zagrali nieco lepiej i w tym okresie zdobyli zwycięską bramkę.