1950.10.22 Polska - Czechosłowacja 1:4

Z Historia Wisły

Z Wisły zagrali: Mieczysław Gracz, Stanisław Flanek, Jerzy Jurowicz, Józef Kohut, Zdzisław Mordarski.

Ostatni oficjalny mecz Flanka w reprezentacji Polski.


Skład Reprezentacji Polski:

Jerzy Jurowicz - Gwardia Kraków

Henryk Janduda - Budowlani Chorzów

Stanisław Flanek - Gwardia Kraków Grafika:Zmiana.PNG (45' Edward Brzozowski - Kolejarz Warszawa)

Czesław Suszczyk - Unia Chorzów

Władysław Gędłek - Ogniwo Kraków

Teodor Wieczorek - Budowlani Chorzów

Henryk Alszer - Unia Chorzów

Gerard Cieślik - Unia Chorzów

Józef Kohut - Gwardia Kraków Grafika:Zmiana.PNG (77' Marian Łącz - Ogniwo Bytom)

Mieczysław Gracz - Gwardia Kraków

Zdzisław Mordarski- Gwardia Kraków

Miejsce/Stadion: Warszawa.

Strzelcy bramek: Vlastimil Preis 13' (0:1), Jaroslav Cejp 17' (0:2), Vlastimil Preis 32'(0:3), Mieczysław Gracz 35' (1:3), Vlastimil Preis 44' (1:4).

Selekcjoner: Mieczysław Szymkowiak.

Spis treści

Opis meczu

Dziennik Zachodni, 1950, R. 6, nr 292

Nieudany rewanż naszych piłkarzy

WARSZAWA. Przegraliśmy z Czechosłowacją 4:1 (4:1). Przegraliśmy, ponieważ PZPN pozwolił sobie na eksperymenty z linią obrony 1 środkowym pomocnikiem oraz ponieważ przy obsadzie bardzo ważnej pozycji — środkowego napastnika — najwyższe władze piłkarskie wciąż kierują się nieznanymi dla nikogo powodami. Jaki był wynik tych pociągnięć? Jest zrozumiałe, że Janduda, grający normalnie na pozycji lewego obrońcy, nie mógł zagrać skutecznie na prawej obronie. Wynik — trzy bramki, strzelone przez czechosłowackiego lewoskrzydłowego. Również Gędłek na środku pomocy w zastępstwie kontuzjowanego Cebuli i Flanek zagrali słabo, także Wieczorek i bardzo przeciętnie w tym dniu grający Suszczyk nie mogli wykonać zadań, nałożonych na linie defensywne. Kohut wykazał po raz nie wiadomo który, że nie posiada walorów reprezentacyjnego kierownika ataku i mam nadzieję, że był to jego ostatni występ w naszej reprezentacji. Dziwiło tylko wszystkich, dlaczego zdecydowano się na zastąpienie krakowianina dopiero na 15 minut przed zakończeniem spotkania.

Ponad 50 tysięcy widzów przybyło na stadion Wojska Polskiego z nadzieją na sukces polskiego zespołu. Nic dziwnego, że pierwszym nutom gry towarzyszył spontaniczny i wybuchowy doping publiczności. Musimy przyznać, że do ping ten był uzasadniony.

Po rozpoczęciu spotkania już w 8 sekundzie meczu następuje efektowna akcja Polaków. Gracz wysuwa pięknie Cieślika, lecz piłka jest szybsza od chorzowianina i ucieka na aut. Tempo gry jest szybkie. Nasi zawodnicy grają z ambicją i bojowo i odnosimy wrażenie, że mecz zakończy się sukcesem Polaków. Po szeregu akcjach, w 6 min. Cieślik podaje do Kohuta, ten do znajdującego się na świetnej pozycji Mordarskiego i zdaje się. że padnie pierwsza bramka. Sędzia zarządził jednak „spalony" Ód początku meczu upłynęło zaledwie kilka minut, a już można było rozszyfrować system gry obu drużyn. Polacy grają szybko. przerzucając piłkę z jednej strony boiska na drugą, starając się wykorzystać każdą sytuację podbramkową. Nasi przeciwnicy grają krótkimi i przyziemnymi podaniami. stwarzając idealne pozycje do strzału. W tym jednak czasie nikt nie przypuszczał, że spotkanie może się zakończyć tak kompromitujące. Chwilę później Mordarski wykonuje rzut rożny. Piłka mija czechosłowackiego bramkarza, wpadającego do bram ki Gracza i znoszona wiatrem wpada na aut. Nagle następuje mało spodziewany wypad Czechosłowaków. Świetny lewoskrzydłowy Preiss mija w naszym polu karnym kilku zawodników i zdobywa pierwszą bramkę. Między zawodnikami i na trybunach konsternacja. Nasi reprezentanci kontratakują niebezpiecznie, niestety, mimo że piłka dostaje się często na pole karne przeciwników — w naszym zespole nie posiadamy ani jednego napastnika, który potrafiłby oddać silny i skuteczny strzał. Kilka minut później następuje jedna z koronkowych czechosłowackich akcji, kończąca się zdobyciem przez Cejpa drugiej bramki. Publiczność nie wiedziała w tym okresie, co sądzić o wyniku meczu.

Czy Polacy zdobędą się wreszcie na skuteczniejszą grę i wyrównają, czy też nie znajdziemy w naszym zespole zawodnika, który potrafiłby wykorzystać wypracowane sytuacje. Przebieg spotkania wykazał, że drugie przypuszczenie było słuszniejsze. W 25 min. Cieślik strzela anemicznie na bramkę, a kilkanaście sekund później słabo w aut. W 28 minucie znajduje z bramkarzem i końcem buta przenosi piłkę tuż nad poprzeczką. Nie można powiedzieć, by w tym okresie Czechosłowacy mieli więcej z gry. Stroną wyraźnie przeważającą są nasi zawodnicy, jednak w piątce napastników nie znajdujemy ani jednego pełnowartościowego Strzelca. W 32 min. następuje wypad Czechosłowaków. Prawoskrzydłowy po daje do środkowego napastnika, ten przerzuca piłkę do niekrytego Preissa, który dobrze plasowanym, niskim strzałem zdobywa trzecią bramkę. Co myśleć o meczu? Toczy się dotąd pod znakiem lekkiej przewagi bardzo ambitnych Polaków, podczas gdy bramki strzelają spokojni i taktycznie lepsi Czechosłowacy. Dopiero w 35 minucie padła upragniona bramka Po jednej z akcji. Alszer po minięciu przeciwnika — oddał dokładną centrę na głowę Gracza, który skierował piłkę do rogu. Stan meczu 3:1 na korzyść gości. Wydaje się, że nasi zawodnicy strzelą dalszą bramkę. Na polu karnym przeciwników powstają częste niebezpieczne sytuacje, lecz Czechosłowacy wykorzystują brak zrozumienia wśród naszych napastników i nie pozwalają na wykorzystanie sytuacji. W 40 minucie Cieślik: dochodzi do podania Alszera, strzela, Czechosłowak wypuszcza piłkę e ręki, lecz niski łącznik Ruchu nie może dojść do piłki i akcja pozo- »taje niewykorzystana. Dwie minuty później Wieczorek wysuwa Cieślika, ten główkuje, Moravek wy-1 puszcza ponownie piłkę i zdaje się, j że ta wpadnie do bramki. CzechoSłowak przygarnia ją jednak do siebie przed linią bramkową. W końcowych minutach przed I przerwą przewagę mają Polacy, lecz bramkę zdobywają... CzechoSłowacy. W 43 minucie piłka wędruje do prawoskrzydłowego, ten podciąga pod naszą bramkę i podaje do środka, do zupełnie niekrytego Preissa. Wynik błędu naszej obrony, utracona bramka i 4:1 dla Czechosłowaków. Po zmianie na stadionie Wojska Polskiego zapanował inny nastrój. Nie było widać poprzedniego entuzjazmu. a i gra stała się mniej interesująca. Po pierwszych nieciekawych zagraniach, dopiero w 52 minucie nastąpiło pewne ożywienie. Po zamieszaniu na polu karnym Czechosłowaków, piłkę otrzymuje Cieślik i strzałem z 6 metrów kieruje ją z półobrotu do pustej bramki naszych gości. Piłka przechodzi jednak tuż obok słupka. Ten niewykorzystany moment nie wpłynął jednak tak deprymująco na naszych reprezentantów i publiczność, jak niewykorzystany rzut karny, strzelany przez Gracza w 56 min. gry. Strzelona piłka otarła się lekko o zewnętrzną stronę słupka i poszła na aut. Po tym niefortunnym strzale obserwujemy krótkotrwałą przewagę Czechosłowaków. lecz grający za Gędłka Brzozowski zagrał lepiej, niż jego poprzednik i gości; nie wykorzystali ani jednej pozycji. Ostatnie 15 minut gry nie przyniosły zmiany wyniku. Jedyny efektowniejszym momentem tej części był silny strzał Cieślika w 83 min. Niska piłka przeleciał; obok robinsującego bramkarza naszych przeciwników, lecz odbiła od słupka, a dodatkowy strzał Mordarskiego skierował ją na out. A. SOJKA


Komentarze prasowe po występach w reprezentacji:

  • Jerzy Jurowicz:
    • Po meczu z Czechosłowacją: „Czy Jurowicz, który przy trzech pierwszych bramkach jest bez winy, zapomniał, że istnieje w fachu bramkarskim coś, co nazywa się wybiegiem, robinsonadą?


  • Józef Kohut:
    • Kiepska gra naszych piłkarzy: „tylko Gracz pokazywał okresami celowe zagrania”. „Powiedzmy sobie szczerze:Gracz, Kohut, Mordarski i Alszer nie zrobią już postępów”.
    • 70’ „rzut karny za faul na Kohucie… - To jeszcze nie bramka – zauważono sceptycznie tuż nad moim uchem… Obejrzałem się. Zobaczyłem minę triumfatora – Gracz rąbnął w aut”.


  • Mieczysław Gracz:
    • Kiepska gra naszych piłkarzy: „tylko Gracz pokazywał okresami celowe zagrania”. „Powiedzmy sobie szczerze:Gracz, Kohut, Mordarski i Alszer nie zrobią już postępów”.
    • Obrazki z meczu: „Pierwszy róg Mordarski strzelał słabo. Za dwie minuty poprawił się wybitnie, uwzględniając wiatr. Piłka wybita z rogu minęła bramkarza i omal nie wpadła do bramki. Chciał jej w tym pomóc Gracz, ale mając zbyt mały wzrost, nie sięgnął piłki, sam wpadając w bramkę”; w 70’ „rzut karny za faul na Kohucie… - To jeszcze nie bramka – zauważono sceptycznie tuż nad moim uchem… Obejrzałem się. Zobaczyłem minę triumfatora – Gracz rąbnął w aut”.
    • Pytania po meczu: „Gracz, normalnie prawy łącznik, wystąpił na lewym… Dlaczego, skoro ogólnie wiadomo, że Jurowicz jest dobrym bramkarzem tylko do czasu, gdy nie zacznie puszczać bramek, bo później niestety, nerwy odmawiają mu posłuszeństwa, grał w I drużynie?... Trudno… wymagać, aby Gracz, który zawsze występuje na prawym łączniku, nagle stał się idealnym lewym i odwrotnie Cieślik.


  • Zdzisław Mordarski:
    • Kiepska gra naszych piłkarzy: „tylko Gracz pokazywał okresami celowe zagrania”. „Powiedzmy sobie szczerze:Gracz, Kohut, Mordarski i Alszer nie zrobią już postępów”.

Galeria