Sezon 1957/1958 (koszykówka mężczyzn)

Z Historia Wisły

poprzedni sezon Rozgrywki w tym sezonie następny sezon
Wszystkie mecze I liga Puchar Polski II Turniej o Błękitną Wstęgę Wisły Mecze towarzyskie
Juniorzy
Kadra Statystyki Spis Sezonów

Najważniejsze wydarzenia sezonu 1957/1958

  • I liga Koszykarze Wisły zajmują III miejsce w rozgrywkach I ligi.
  • Puchar Polski Koszykarze Wisły zajmują II miejsce w rozgrywkach Pucharu Polski.
  • Turniej o Błękitną Wstęgę Wisły Koszykarze Wisły zajmują I miejsce w turnieju.


Relacje prasowe

I LIGA MĘSKA TRENER TS WISŁA — mgr Jan Mikułowski.

Echo Krakowa. 1957, nr 242 (16 X)


Przygotowania, do sezonu rozpoczęliśmy bardzo wcześnie.

Już w sierpniu mieliśmy obóz kondycyjny w Zakopanem, skąd bezpośrednio wyjechaliśmy do CSR, gdzie braliśmy udział w turnieju międzynarodowym w Koszycach (Wisła zajęła tam I miejsce — przyp. red.). Drugim sprawdzianem naszej formy był turniej krakowski „O błękitną wstęgę Wisły", no a przed kilkoma dniami 6 naszych zawodników wróciło z Rumunii, gdzie występowali w reprezentacji ZS Gwardia, na turnieju w Bukareszcie. Turnieje te pozwoliły drużynie na „ogranie” się w nowych przepisach, a mnie osobiście dały cenne doświadczenie, jak właściwie prowadzić zespół przy zmienionych przepisach gry.

Kondycyjnie chłopcy są dobrze przygotowani do sezonu, kłopot mam tylko z ich kontuzjami. To już prawdziwy pech. Wójcik chorował na serce, i jeszcze co najmniej kilka miesięcy musi pauzować. W Rumunii Murzynowski i Wężyk doznali kontuzji kostek, teraz trenerzy znów Dąbrowski i Murzynowski mają grypę. Do soboty powinni się jednak wykurować. Nowym naszym nabytkiem jest J. Czernichowski, który po wyeliminowaniu wielu błędów i zaaklimatyzowaniu się w zespole, powinien być jego pełnowartościowym członkiem.

W nadchodzącym sezonie czołówkę ligową winny, stanowić: Legia, AZS Politechnika W-wa i Lech Poznań. Przy obecnym systemie gry będą to bardzo groźne drużyny. Mimo chwilowego ubytku z naszych szeregów St. Wójcika, będziemy chyba rywalizować w walce o tytuł mistrza Polski, a czy to się uda — zobaczymy...